no to tak jak obiecałam ruszamy dalej:
tak jak już pisałam troszkę się spóznił ksiądz i jak tylko dzwonki zadzwoniły usłyszeliśmy organy i powoli ruszyliśmy z tata do ołtarza:)


pod ołtarzem czekał na mnie mój kochany i odebrał mnie od taty,

I zaczęła się msza. Krótko zwięźle i na temat:)


A po kazaniu - które bardzo mi się spodobała, ale go nie powtórzę, ksiądz proboszcz poprosił nas o podejście pod ołtarz


I zaczęliśmy główny punkt programu, najpierw przyrzeczenie:
" Czy chcecie....." , "Chcemy" powtórzone ze trzy razy:)
no i przysięga:
"Ja Tomasz, biorę sobie Ciebie Agato za żonę....."
" Ja Agata, biorę sobie |Ciebie Tomaszu za męża...." - eee co ja będę pisać. same to przecież dobrze znacie:)

A potem:
"Żono, przyjmij tę obrączkę........."


" Mężu, przyjmij tę obrączkę.........."

Wszytsko poszło jak po maśle - a przypomniało mi się,że kumpel chciał powiedzieć że on się nie zgadza na mój ślub - ale przecież u nas nie ma tej kwestii "Czy ktoś ma coś przeciwko?" - hihi - no i dobrze bo by mi obciachu narobił
po nałożeniu obrączek wróciliśmy na miejsce i szczęśliwi czekaliśmy na komunię. A po komunii:

Potem ksiądz rozdał komunię gościom, a potem podziękował wszystkim gościom za uczestnictwo, pobłogosławił wszystkich i koniec. A i o mało co zapomniał ogłosić ze udziela wszystkim gościom dyspensy ze względu na piątek. Ale jak spojrzał na tomka to mu się przypomniało.
ZWIąZEK MAłżEńSKI ZOSTAł ZAWARTY. OD TEJ PORY JESTAM AGATKą J.
Jeszcze tlko autografy:



A teraz czas na zabawę do białego rana!!!!!!!!!

AAA no i życzenia jeszcze po drodze
