Jakie piękne!!! Aż sę wzruszyłam!! Patrząc przez okno widzę deszczową Warszawę a ty mi tutaj takie pięne widoczki serwujesz:)
ŚLiczni jesteście:)
Gabis kochanie

ale mnie wzruszylas ... dziekuje ci skarbie za mile slowa

no nareszcie cos z podrozy!
juz zwieralam szyki zeby Cie pomolestowac o nie!
i tak sie ciesze ze bedzie Twoj wateczek!
calusy dla Was! 
Karolinko

zdjec z podrozy, aktualnych bedzie wiecej koctku obiecuje - ale jak zaloze watek ...
poki co mam fulla w pracy, wychodze rano, wracam pozno, mam jaeszcze Pawelkowa ksiegowosc solaryjna na glowie wiec troche tego ... niestety z moja slownoscia (stad te disclaimer - jak wiatr ze wschodu a chmury na poludniu

) jest przez to wszystko nie za rozowo ...
dzisiaj chwilowo przepraszam was za skrotowosc myslowa ... chcialabym opisac wam jak wzruszajace byly zyczenia naszych rodziny i przyjaciol, jak wspaniale byly te slowa szeptane i wypowiadane glosno, jakim wzruszeniem napawalo nas to ze osoby, z roznych przyczyn nie mogace bawic sie na weselu byly w kosciele na ceremonii i cieszyly sie razem z nami ...
nie mam odpowiednich slow by wyrazic jak cudowne byly te chwile, jakim szczesciem nas przepelnily, jakie nuty zagraly w naszych sercach ... wyjatkowosc tych chwil, ich podnioslosc, ich niepowtarzalnosc ich magia ... poezja rozedrganego letnimi promieniami slonca i szmerem glosow powietrza ...
tp wszytko jest gdzies gleboko i za kazdym razem jak zamkne oczy wraca wywolujac usmiech i czulosc ...
i bylismy tam smiejac sie do siebie, zartujac z ryzu we wlosach, wymieniajac slowa i usciski ... i bylo to tak nieodzownie oczywiste i wspaniale w swej prostocie a jednoczesnie pelne nieznanego nam dotad wymiaru emocji ... ludzie bliscy nam z usmiechem i radoscia w kazdym spojrzeniu podchadzacy i skladajacy glosem pelnym wzruszenia zyczenia ... nieraz sztampowe nieraz bardzo osobiste ... a w tle saczyla sie muzyka irlandzka, muzyka naszego nowego domu ...
nie znam okreslen mogacych opisac to wszystko, nie wiem jak wyrazic to co czulam, czulismy ... ten bezkres blogosci, to przedziwne lewitacyje uczucie zadowolenia i milosci do siebie, rodziny, przyjaciol, calego swiata ...
mysle ze w takich momentach czlowiek owtiera serce na osciez i chce wpuscic tam wszyskich, ze otwiera sie na emocje i staje empatycznym nadajnikem, ze pragnie za wszelka cene zakodowac, zapisac kazdy ruch dzwiek, slowo i gest ...
i ja do bolu trzezwa, pragmatyczna realistak, twardo stapajaca po ziemi dalam sie upoic muzyka tych chwil i porwac nurtowi wrazen ...
z usmiechem na twarzy mowie wam ...
"Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy ..."
Wisława Szymborska
w objeciach naszych rodzicow
swiadkow
mojego brata
rodziny i przyjaciol
naszej Karolinki i Rafala
no i ja ...
c.d.n.