Madziu wszystkiego naj - ściskam i całuję
Foteczki rozbudziły mój apetyt, zaczynam tuptanie o porządną porcyjkę dla wygłodniałych foremek
hehe Gabis o pomylke latwo
zwlaszcza ze w odliczanku umiescilam takie samo zdjecie tylko ze moje i z maska z blekitnych alg
No pewnie, a jaki odważny, mój M. to dawno uciekł by z fotela
adusiu hmmm czy odwazny
:drapanie:raczej po tylu latach obracania sie w branzy kosmetycznej i posiadania wlasnego biznesu w tym kierunku nawykl do "dziwactw" i testowania ich tez ba sobie
hmmm opowiesci dalszy czas nastal ...
jak juz wspominalam mieszkalismy w hotelu ... wiem ze tu moze pasc pytanie dlaczego nie u rodzicow czy rodziny ... hmmm odkad nasze mieszkanie w PL jest wynajete zawsze tak robimy ... powod ... heh wiele powodow ... glowna przyczyna jest fakt, iz nie mieszkajac tyle lat pod cudzym dachem tylko na swoim, gdzie warunki wiadomo dyktowane sa przez nas, gdzie my ustanawiamy zasady i reguly i normy ciezko jest nawet na kilka dni wprowadzic sie do domu rodzicow ... baaaa ja odkad wyprowadzilam sie z domu a minelo juz ponad 10 lat od tego zdarzenia nie wyobrazam sobie jak moglabym bezkonfliktowo wejsc w rytm domu mojej matki czy mojego ojca ...
hmmm dodatkowo swoboda i intymnosc a w zasadzie jej brak i poczucie braku komfortu zaistniala sytuacja mogloby prowadzic do dodatkowego i niepotrzebnego stresu ...
wiem moze brzmiec to dziwnie, ale mysle ze ktos kto zalozyl swoj dom dawno i zyje po swojemu moze pojac jakie powody nami kierowaly ...
dodatkowo mysle ze chodzilo nam o mozliwosc bycia tylko razem i tylo we dwoje w te dni przed slubem, miec niezaklocona niczym atmosfere "nas" i "naszego" zycia
czuc sie tak jakby nic nie mialo sie zdarzyc
byc blisko siebie nawzajem, w kojacej obecnosci ukochanej osoby nizmaconej zadnymi interferencjami ...
nie bylo nawet mowy o spaniu oddzielnie ... baaa mysle ze nikt nie wpadl na taki pomysl ... byloby to najbardziej stresujaca i nienaturalna rzecza nie moc obudzic sie w obcym miejscu przy boku ukochanej osoby, nie moc slyszec jej oddechu i nie czuc ciepla ... byloby to jak pozbawienie nas poczucia bezpieczenstwa i wspolistnienia ...
na marginesie - jak trafi nam sie pokoj z osobnymi lozkami - co sie czasem zdarza i bylo tak po powroci z podrozy poslubnej - jesli sie da - a zazwyczaj Pawelkowi sie udaje
robimy przemeblowanie by zestawic lozka i moc spac razem ...
hmmmm
najwazniejszym porannym punktem programu bylo de facto otworzenie oczu - stwierdzenie ze to juz dzis - sprawdzenie pogody za oknem i sushi
po nieortodoksyjnym acz koszernym sniadaniu nastapil dzien pelen wrazen
najpierw fryzjer ... czyli moj Mariuszek ukochany - przyjaciel i bratnia dusza - dusza towarzystwa na naszym weselu
stawilismy sie tam cala ekipa - ja, Pawelek i moja mama
Pawla matka w obawie przed innowacjami stylistycznymi zbojkotowala zaproszenie ... ale coz nie przesadza sie starych drzew ponoc
moja matka jako ekstremalna fanka innowacji - zwlaszcza w dziedzinie swojego wygladu terroryzowala Mariuszka nieziemsko, a on biedak znosil to ze stoickim spokojem
heh nie bede wklejac wam fotek mnie w walkach ... po co komu dodatkowy stres i trauma
efekty koncowe zas niedlugo
pozniej pognalizmy do makijazystki - tu juz w opcji ja i Pawelek tylko - moja mama zarzyczyla sobie aby corka pomalaowala jej buzke i kropka ...
ech te matki
Pawel poszedl na pierwszy ogien (rajdowko ja grunt przygotowywalam od czerwca i moje kochanie w koncu zgodzilo sie na lekki retusz niedoskonalosci cery
), ktory pozniej pognal kontynuowac kwestie balonu wybuchowego i ubierac sie ...
ja po makijazu udalam sie do naszego wynajetego mieszkania kurtuazyjnie uzyczonego nam w celu ubierania sie w ten wyjatkowy dzien
tam zastalam moje kochanie w lekkiej rozsypce - czego wynikiem sa ponizsze zdjecia i slowa, kotr same cisna mi sie na usta ...
Bo miłość to bycie do dyspozycji, to gotowość do tego, by usłużyć, pomóc, przydać się, zaopiekować się. To chęć bycia potrzebnym.
Mieczysław Maliński
prawie gotowy Pan Mlody i jego pozy