Witajcie!!!

Wiem wiem … jestem spóźniona, ale myślę, że mi wybaczycie, bo przecież w tej chwili
Małe CUDO JEST NAJWAŻNIEJSZE NA ŚWIECIE! Udało mi się na chwilkę usiąść przed komputerem, i mam nadzieję, że pokrótce uda opisać ten cudowny dzień 15 lipca 2007 r., kiedy to na świat przyszła Nasza Najwspanialsza i Najcenniejsza Niespodzianka … Kamilka!

Zacznę może od soboty 14 lipca, kiedy to jeszcze z rana odwiedziłam Panią Doktor na wizycie kontrolnej.
Podczas kontroli P. Doktor oznajmiła nam, że mam rozwarcie na 1,5 i skróconą szyjkę macicy, więc organizm powoli szykuje się do porodu, ale spokojnie jeszcze tak do 5 dni powinnam sobie pochodzić, ze Skarbeńkiem w brzuszku! I że jak do tej pory wszystko jest OK. i śmiało można powiedzieć, ze szczęśliwie donosiłam ciążę do planowanego terminu a teraz niech się dzieje wola nieba!:) Szczęśliwi, uspokojeni i przygotowani do akcji pojechaliśmy sobie na zakupy a po zakupach mąż wywiózł mnie na dłuuuugi spacerek!
... Wieczorkiem w sobotę ok. godź. 22 poczułam delikatne napięcie brzusia i „ćmienie” w podbrzuszu, ale byłam spokojna bo to było naprawdę delikatne i byłam przekonana, że to są raczej skurcze przepowiadające przygotowujące do wielkiego dnia. Tak sobie z mężusiem usiedliśmy i stwierdziliśmy, że to może być Nasz ostatni weekend we dwoje!

( mały przerywnik …
13:09 … hihih…. właśnie Nasza Niunia skończyła 11 dobę życia 
)
… wracając do tematu na wszelki wypadek wzięliśmy się za ostatnie porządki przygotowawcze
Kiedy ok. godz. 1 w nocy to „ćmienie” nie ustępowało stwierdziłam, że to chyba jednak zaczyna się skurczyk przygotowujący do porodu, ale nadal nie były to żadne jakieś bolesne bóle.
Powiedziałam mężusiowi żeby położył się spać, bo coś mi się wydaje, że to faktycznie jest ostatnia noc we dwoje. Hihihi

Ja postanowiłam obserwować to napięcie, co by przypadkiem nie przespać porodu! hiihi
Od godz. 1 w nocy miałam delikatniutkie skurcze, co 5 minut (zapisywałam każdy! oczywiście tylko podejrzewałam ze to jest skurcz bo tak naprawdę tak do końca nie byłam tego pewna)

Jak kładłam się do łóżka to czułam dyskomfort podczas leżenia, więc postanowiłam znaleźć sobie zajęcie. Poczytałam gazetkę dla mam, poszukałam w książce objawy przepowiadające poród, poszłam sobie po raz kolejny pod prysznic, pomimo króciutkich paznokci zrobiłam sobie ponowny pedicure , sprawdziłam wg listy ze szkoły rodzenia czy wszystko zostało spakowane do walizki szpitalnej, i takie tam!!! I tak zeszło mi do 6 rano.
Skurcze się nie nasilały, ale pojawiały, co 5 minut, więc o 6 rano obudziłam mężusia i stwierdziliśmy, że dla świętego spokoju pojedziemy do szpitala zrobić KTG żeby nie daj Boże nic złego się nie działo.
Przed wyjazdem zrobiłam sobie ostatnią fotkę z brzusiem, przeczuwając, że będzie to już ostatnie takie zdjęcie.

Niedziela 15.07.2007 r. ok. 7 rano pojawiliśmy się na izbie przyjęć … musieliśmy pukać do okienka i budzić Panią przyjmującą nas, która wyskoczyła zaspana jak opętana i nie wiedziała cos się dzieje. Pomimo powagi sytuacji mieliśmy z mężem ubaw.

Na izbie porobili mi wstępne badania i zakwalifikowali do porodu! (Nie wszystkie badania należały do najprzyjemniejszych! )

Pojechaliśmy windą na górę na porodówkę

Tam przyjęli nas bardzo miło, położyli na łóżku porodowym, zrobili wywiad, podłączyli KTG i kazali czekać na rozwój akcji! … Praktycznie nie czułam zdenerwowania i jakiegoś wielkiego stresu, a jak jeszcze zobaczyłam Panią Teresę, niesamowitą rewelacyjną i wielkiego serca położną, do której przez 9 tygodni uczęszczaliśmy na szkołę rodzenia, to już w ogóle byłam przeszczęśliwa. Strasznie się ucieszyliśmy, że to akurat P. Teresa rozpoczęła niedzielną zmianę i że to właśnie nam udało się trafić na Nią podczas porodu!!! Mała Nasza Spryciula wiedziała jaki dzień sobie wybrać na przyjście na świat na drugą stronę brzuszka. hihi …

I tak akcja się powolutku rozkręcała. O godz. 8 miałam jeszcze rozwarcie na 3 cm , ale szybciutko zaczęło się powiększać. Po godz. 10 zaczęły się mocniejsze skurcze, ale jeszcze do wytrzymania. Po godzinie 11 ból się zaostrzył. Miałam momenty, że w przerwie między skurczami zasypiałam i mężuś musiał mnie budzić, w między czasie podpowiadając, kiedy i jak mam oddychać. Poród starałam się odbyć aktywnie! Nie ma chyba nic gorszego jak leżeć podczas skurczu! Bynajmniej dla mnie. Leżąc czułam straszny dyskomfort. Podczas całego porodu chodziłam i wykonywałam ćwiczenia, których nauczyliśmy się na szkole rodzenia. To naprawdę pomaga! Polecam innym przyszłym mamusiom.

Momentami miałam już dość, i bardzo chciałam żeby ten ból jak najszybciej się skończył. Dostałam delikatne znieczulenie, które w sumie okazało się niepotrzebne, bo akcja bardzo szybko przyspieszyła do przodu. Cała ekipa medyczna, która asystowała nam podczas tego wielkiego dnia była pod wielkim wrażeniem, że tak szybciutko nam to idzie i że jestem twardzielką, bo rzekomo wcale nie histeryzowałam

(przepraszam za nieskromność ale powtarzam słowa doktorki

)
Owszem miałam momenty, że już pod koniec ból doprowadzał mnie do płaczu, ale nie było aż tak źle! Mąż mówi, że byłam dzielna!:) Dziękuję Kochanie!

…I tak ok. godz. 12 miałam już rozwarcie na 8 cm a po częściowym pęknięciu i dodatkowo częściowym przebiciu wód płodowych rozwarcie prawie natychmiast zrobiło się na 10 cm.
I zaczęła się II faza porodu! Nie należała do przyjemności, ale poszło w miarę szybciutko.
I tak o godz.
13:09 PRZYSZŁA NA ŚWIAT NASZA WYCZEKIWANA NIESPODZIANKA!!! CÓRECZKA KAMILKA MARIA!!! 
)

Mąż obstawiał z Położną, że to będzie właśnie dziewczynka a my z p. Doktor, że to będzie chłopczyk! I wygrał Mężunio z P.Teresą! hihiih … oczywiście dumny i wzruszony Tatuś przeciął pępowinę!!! Było super! Tak jak chcieliśmy żeby było!

I tak właśnie od godz. 13:09, dnia 15 lipca 2007 r. jest już z Nami Nasza Wymarzona i Wyczekiwana Niunia! … Jesteśmy w siódmym niebie!!!!! Nasz Skarb jest przesłodki i jak dla każdej Mamy i każdego Taty jest to nasze bezcenne i najwspanialsze na świecie słoneczko!!!

…
A w ogóle chciałam powiedzieć, że
MAM NAJWSPANIALSZEGO MĘŻA NA ŚWIECIE!!!KAMILKU DZIĘKUJĘ CI BARDZO ZA TO, ŻE BYŁEŚ I JESTEŚ Z NAMI!!!
BEZ CIEBIE TEN PORÓD BYŁBY ZNACZNIE TRUDNIEJSZY!NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻEBY NIE BYŁO CIĘ Z NAMI W TAK WAŻNEJ CHWILI!!!
TO WSZYSTKO TWOJA ZASŁUGA!DZIĘKUJĘ!! DZIĘKUJĘ!!! PO STOKROĆ DZIĘKUJĘ!!!
SPISAŁEŚ SIĘ NA MEDAL!!!KOCHAMY CIĘ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE!!!!!

Aaaaa… i chciałam również podziękować całemu personelowi, który pomógł Kamilce przyjść na świat!!! Szczególne ukłony w kierunku Pani Teresy!!! Dziękujemy bardzo!

…
…Ocena klimatu Oddziału Porodowego? W skali od 1-6 stawiam (+5), mały minusik za warunki prysznicowe (ale to naprawdę detal nie ważny uwagi). Personel na 6!!!

… Ocena klimatu Oddziału Połogowego? W skali od 1-6 stawiam (+4). Minusik za warunki prysznicowe i klimacik zależny od położnej, która akurat była na zmianie. Praktycznie wszystkie położne fajne oprócz jednej!hehhe (ale to detal

)
Na noworodkach też całkiem nieźle! Małe minusiki też się znalazły, ale w sumie OK.
…
… to może na dzień dzisiejszy tyle, bo Skarbunio wzywa!!!:)
Nie obiecuję kiedy, ale postaram się na dniach nadrobić zaległości!
Pozdrawiamy serdecznie wszystkie forumkowe ciocie i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa i gratulacje!!!

PS. chciałam wkleić kilka fotek ale niestety coś sie dzieje z serwerem, więc fotki będa następnym razem!!!