
melduje sie w komplecie

ale po kiepskiej nocy... bole dawlay czadu

... nawet myslam ze trzeba bedzie sie pakowac..ale w koncu dały spokoj.. generlanie czuje sie dziwnie..i troche mi nerwy

puszczaja... Jakas taka "rozbita" jestem...

Lekarze tak straszyli ze to juz, tuz, tuz..człowiek sie bał..

a teraz kazdy sygnal odbiera za znak..i tylko sie denerwuje...

W kazdym razie - pocieszajace jest to..ze i tak jzu blizej niz dalej do spotlania z Maksiem

Sorki za to mardzenie, ale jestem nie wyspana..i jakos tak chyba lewą nogą wstałam

Ale poczytam co u Was i mi sie poprawi
