Hej Kochane!kolejna noc przetrwana....

BYło ostro... wócilam do sis około 18, wzięłam prysznic i posżłam spac...bo nadal bolała mnie głowa...
Obudziąłm sie po 20 ...wstalam wypilam herbatke, zjadłam kolejny apap i wieczorną dawke leków..i połozyłam sie i zaczeło sie od 20.30 do 22.30 non stop skurcze - dosc regurlane co 4-6 min...

ale wizięłam sobie do serca słowa mojej sis..ze ona teraz to pojechalby gdyby akcja skurczowa trwała ciągle dwie godziny ..nie wczesniej (no chyba ze wody)..wiec po 2 godzinach stwierdziłam ze jeszcze jedna próba - ide pod prysznic

polałam sie ciepłą woda, rozluźnilam nieco... połozyłam,. skurcze były bardzo mocno, ale rzadziej..co 12-15 min..z czasem ustały a ja w koncu po północy zasnęłam i spałam do 6 rano

Więc byłby to i tak alarm nie potrzebny

A teraz wstałam bo głodna starsznie jestem..wczoraj niemal nic nie zjadłam, od migreny troche wymiotowałam...
____________________________
OBSTAWIANKO:Nadzieja - 11.11 (to data która wg porzekadła wychodzi mi biorąc pod uwage pierwsze ruchy)
Anusiaaa - 13.11
Ela - 14.11
Monika - 17.11
MArtyna - 18.11
Anusia-Sczecin - 20.11