a A.... to kurka...nic...

Tzn ewidentnie poki co preferuje Krk

... ale w tych kwestiach nie jest jakos wylewny

- chyba jest tez przestraszony, albo nie dociera do niego, ze to czas juz na takie decyzje

... ale i z drugiej strony nie bardzo do konca wyobraża sobie jak to wsio wygląda...

Napewno jest przeciwny koncepcji cesarki na żadanie... ktora jest jedną ewentualnością

ale wg mnie wynika to z nieznajomsci fizjologii naturalnego porodu..ze tam tez jest cięcie, krew, bol, itd......
Poza tym nawet nie licze, ze bedzie ze mna..bo on jak zaczynamy mówic o tym, albo chociazby o zastrzyku, pobraniu krwii to juz sie robi blady
ale szczerze to... sis przy porodzie jest dla mnie super (tlyko nie chciałbym robic jej problemu -ma Lola, męza, a jak bedzie przy mnie to ktos musi byc z maluszkiem i ) -ale chcialbym zeby i Arek był gdzies w zasięgu... nie na sali, ale zeby potem od razu był przy mnie...
eeee.... namieszałam, ale poprostu sama mam mętlik
