Witamy wszystkich w deszczowy i pochmurny poranek

Wczoraj wieczorkiem Mati zrobił nam a właściwie Róży bardzo miłą niespodziankę. Skakał sobie po tapczanie jak to ma w zwyczaju przed kąpielą a ja tak dla zasady bo wiem jak tego nie lubi mówiłem do niego Mateuszku ucałuj i ukochaj Mamę, nagle Mateuszek podbiegł do Róży otworzył pyszczek i ucałował ją w usta ale była radość i oczywiście brawa na stojąco

Tak mu się to spodobało, że podbiegał co chwilkę ale już tym razem zaciskał ustka i nastawiał się do całowania, taki mały cwaniaczek. Dzisiaj rano obudził się o 5.30 ale zasnął. Róża tradycyjnie utula go i Mati zasypia a my zamykamy drzwi od jego pokoiku co by w spokoju się uszykować i wypić kawkę przed pracą. Gdzieś około 6.50 usłyszeliśmy "subtelne" walenie do drzwi nie płacz nie pukanie a walenie

z wyraźnym akcentem na "a wy co sobie myślicie chamy jedne ja tu sam będę siedział

" Och mówię wam dorastanie dzieci i nowe zachowania są takie fantastyczne.