to lecim dalej jest jeszcze kilka zdięć.
Aha dla nie wtajemniczonych. Najpierw wybrałysmy sobie lokal mna świeżym powietrzu , pod parasolami. Ale po szybkiej kawie, zmieniłysmy go, bo nie dość że obsługa jakaś taka powolna była to i wybór nijaki- nie było lodów ani żadnych innych deserów!!
trochę sie pokręciłysmy po Starym Nowym Mieście i znalazłysmy knajpę gdzie były lody( też marny wybór(z plewą albo polewą, duży albo mały))

niestety tylko Lila sie nie skusiła (i chyba żałowała sądząc za załączonym obrazku)


