A wiec o niezadowoleniu tesciowej czas opowiedziec
A wiec mama Grzesia nie jest zla kobieta, nawet ja lubie, generalnie nie mialam nigdy do niej zastrzezen, ale jak to "baba" -glowa rodziny zawsze chce zeby wszystko bylo po jej mysli i wedlug jej widzi misie
Na poczatku nie bylo z tym problemow, ale jak zaczelismy organizowac slub zaczela sie po malutku wtracac. Generalnie moze i mialaby do tego prawo jakby je sponsorowala ale jako, ze Grzes placi za wesele ze swojej kasy jak dla mnie nie powinna sie odzywac
Moja mamuska, tez ma swoje za uszami i umie zalezc za skore ale w sprawach slubu zachowuje sie superowo, jak chce jej pomocy to pomaga, jak nie nie wtraca sie
Na poczatku przymykalam oko, ze nie chciala zebysmy zapraszali osob towarzyszacych dla np. 18 letniej kuzynki, albo ze molestwoala mnie, ze musze miec bolerko bo taka rozneglizowana nie moge isc do kosciola.
Najlepsze w ym wszystkim, ze mnie to mowila w zartach albo cos w tym stylu a Grzesiowi potem przychodzila i marudzila.
Potem nie podobaly jej sie obraczki bo "za cienkie"

i nikt nie bedzie widzial, ze jej syn po slubie
No ale teraz juz przesadzila, ze nawet Grzesiowi zrobilo sie przykro a tego nie lubie, kiedy jest smutny.
Kiedy pokazalismy jej zaproszenia stwierdzial, ze "sa ladne ale dlaczego takie jakies puste bgez obrazkow". jak to wiejska baba (nie mam nic do wsi bo sama tam bede mieszkac

) jej sie podobaja takie wiecie, wiesniarskie zaproszenia, gdzie nasrane jest tymi zlotymi kolorami.
Narazie siedze cicho, ale czuje, ze za niedlugo nie wytzrymam i cos jej powiem bo to w koncu nasz slu. na cale szczescie Grzes jest po mojej stronie i jakos sie w tym wspieramy ale widze, jak mu glupio, ze jego mama tak sie wtraca
No dobra, wyzalilam sie a teraz mykam do pracyki
