Ja jestem na zwolnieniu już od pewnego czasu. Właśnie z powodu przecwiwskazań. Co chwilę mam zagrożenie poronieniem, a ponieważ to samo działo się w pierwszej ciąży, w końcu urodziłam wcześniaka, to nie chciałam ryzykować. Uważam, że to dobra decyzja, nie darowałabym sobie gdyby coś się stało tylko dlatego, że pracę traktowałabym poważniej niż swoje i dziecka zdrowie, tym bardziej, że u mnie w pracy niestety dochodzi do nadużyć i znęcania psychicznego. Nie raz wracałam do domu z rykiem, od roku jestem pod opieką psychologa i wiem, że przebywanie w tym miejscu mogłoby mi tylko zaszkodzić. W pierwszej ciąży pracowałam 6 miesięcy, do póki nie zaczęły się problemy, bo miałam taką ochotę, inną pracę i normalnych przełożonych. Leniem nie jestem, ale trzeba się szanować....