Selena może to chodziło bardziej o mnie

owszem, nie potrafiłam przyjąć do wiadomości, że może się nie udać i traktowałam to jako osobistą porażkę, pierwszą w mojej macierzyńskiej karierze. Natomiast wg mnie na taki stan rzeczy składa się wiele czynników nie związanych zupełnie z kp, ale nie będziemy tu teraz robić psychoanalizy. Ja na terapię trafiłam dużo później i z zupełnie innego powodu, ale przy okazji uporałam się i z tym.
Nie każdy ma silną psychikę i też trzeba być trochę tolerancyjnym...
Nie odryję Ameryki jak napiszę, że my wszystkie mamy tutaj jeden wspólny cel, aby nasze dzieci były zdrowe, szczęśliwe i najedzone. Jakąkolwiek drogę obierzemy jest to wyłącznie nasza sprawa, nasza decyzja i odpowiedzialność. To samo tyczy się decyzji o porodzie sn czy cc. nie rozumiem co komu do tego, jakieś dziwne komentarze. Jasne, każdy ma prawo do swojej opinii, ale czasem trzeba mieć też na tyle taktu żeby ugryźć się w język, po prostu, nie narzucać. Ja nie opowiadam się po żadnej ze stron, bo jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może mieć takie a nie inne powody, nawet jeśli świadomie decyduje, że nie chce karmić piersią, bo np. Jest to dla tej osoby obrzydliwe albo erotyczne. Co mnie to obchodzi? Co obchodzi to całą resztę świata? Nudny już się robi ten temat.
Też się umęczyłam w te upały, ratowałam się wodą z cytryną, lodami , namroziłam owoców i na następny dzień zjadałam prosto z zamrażarki

. No i całą niedzielę leżałam plackiem, żeby nie tracić energii

a to dopiero początek sezonu eh...
Jestem dziś po wizycie, niestety mam zakaz sexu

ze względu na skurcze. Trochę lipa

ale najważniejsze żeby jakoś dotrwać do końca...
Konefqa, super wieści

Edzie to super. Też się trochę poopalałam, chociaż niby zakaz, ale nie mogłam wytrzymać. Tylko to jeszcze było przed tymi najgorszymi upałami, teraz mam dosyć słońca na jakiś czas
