Śliczna dziewczynka

z pępkiem niestety nie pomogę, u Majki kikut odpadł w szpitalu i do domu wróciła już z prawie wygojonym.
Mysikróliczku, moja mama mieszka 5 minut od nas, więc w razie czego dzwonię i jest, na szczęście nie jest narzucająca się, tylko z tym porodem tak wyskoczyła. A najbardziej to mnie rozbawiła pytaniem kiedy dokładnie mam termin, bo musi sobie urlop zaklepać

dzięki Bogu, że teraz mieszkamy u siebie, bo jak Maja się urodziła to mi teść wchodził do pokoju jak się przebierałam, bo "dlaczego ona znowu płacze", no na prawdę mam taką traumę, że do tej pory nóż mi się w kieszeni otwiera.
W ogóle dziś mnie dopadł straszny dół, normalnie beczeć mi się chce. Oby szybko przeszło...