U nas też nie często sie spotyka Irlandkę z gondolą na spacerze;-))) każdy kto jeździ z gondolą jest raczej ze wschodu;-))) a życie Irlandek toczy się nie na spacerach,tylko na szopingu;-))) ja wiodłam i wiodę do tej pory żywot Polaka, czyli gondole miałam i na spacery chadzałam;-))) ba ,nawet nie puszczam przed dom samego Alana, wychodzi przed dom (na osiedlu) tylko w towarzystwie mamy i taty;-)))
hihihi śmiać mi sie chce Edzia, bo dzieci , te ktore nie wiedzą co to spacer, jak są starsze wiedzą za to co to jest hulanka przed domem na ulicy cały boży dzień;-)))) taki trzylatek lata z 10 latkami po całej ulicy całe wakacje od rana do wieczora;-)))))