Aniu, mało się nie wzruszam jak czytam co piszesz. Przez Ciebie jeszcze zacznę myśleć o trzeciej ciąży

Najgorsze jest właśnie to, że czas tak pędzi, dzieci tak szybko rosną. Ja też nie raz chciałabym go zatrzymać, żałuję, że się nie da.
Jeśli chodzi o zachcianki, to też miewam dni jak buraczek, ja na mówkę byliśmy w odwiedzinach i rodzinki i tam przez dwa dni takie ilości pochłaniałam, że szok. Przecież jak stało na stole to nie mogło się zmarnować

miałam wtedy fazę na pomidory. A tak na ogół to kiszona kapucha, ogórki, kiwi, śliwki, mrożone wiśnie i truskawki i oczywiście słodycze

Buraczku, trzymaj się, rozwiązanie tuż tuż
