ostatnio też tak miałam, nie odzywała się przez cały dzień, a robiłam wszytsko żeby mała się poruszyła, nawet nie dała się przekupić słodkim. Z paniki pojechałam do szpitala, ale serducho biło jak dzwon, więc spokojnie wróciłam do domu, i po jakimś czasie mała dawała znać już o sobie. Mi w szpitalu powiedzieli, że dziecko w brzuchu ma tak samo jak człowiek, raz ma lepszy dzień a raz gorszy i tak samo jak Ty może nie mieć dzisiaj ochoty na harce....
Doskonale rozumiem Twoją bratową, najważniejsze że sprawdziła i wszytsko jest ok. Jak ruchy są jakiekolwiek to wydaje mi się że nie ma co się bać, zwłaszcza że serduszko zostało sprawdzone i ginekologicznie też nic się nie dzieje.
Może jak trochę stres z niej zejdzie to i malutka zacznie fikać tak jak dawniej.