Jeżeli chodzi o karmienie nikt na nikogo krzywo nie patrzy- była dziewczyna karmiąca sztucznie i nikt jej wyrzutów nie robił. Jak miałam mało pokarmu mogłam spokojnie dokarmić Bebilonem HA. Do domu sztucznego już nie kupowałam. Pani cierpliwie pokazywała jak dostawiać, tłumaczyła, radziła...
rodziłam w Policach w kwietniu i tam niestety położne i lekarze krzywo patrzą na karmienie MM. zaraz "sto pytań do..". skończyło się na tym, ze położna od laktacji przychodziła do mnie codziennie i namawiała mnie do karmienia piersią. A ja najzwyczajniej w świecie nie miałam jeszcze pokarmu - byłam po cc i nawał pokarmu miałam tak naprawdę dopiero jak do domu wróciłam. Moje dziecko niejadkiem nie jest. To był koszmar...kazano mi przystawiać dziecko żeby pobudzić laktację - wszystko super, bo przystawiać trzeba - tyle, ze jak prawie nic nie leci, a dziecko jest głodne i płacze to odechciewa się wszystkiego. Zwłaszcza odpowiedzi na te same pytania. Czułam się jak wyrodna matka, która idzie do położnej po butelkę z MM.