Ewa, ja też bardzo chciałam córę...
Ale gwarantuję Ci, że jak dostaniesz na ręce to maleńkie, bezbronne dzieciątko, które będzie się na Ciebie patrzyło swoimi ślicznymi oczkami, to nie będziesz mogła sobie wyobrazić, że, mogłabyś go nie mieć...
Ja na początku też czułam zawód, ale jak pomyślałam sobie ile kobiet chce mieć dziecko, ile musi się o nie starać, ile wycierpieć itd... to pomyślałam sobie: Ogarnij się kobieto i ciesz się swoim szczęściem, bo to jakiej jest płci nie jest ważne, przecież ono nie wybierało i nie jest niczemu winne.... A największe wyrzuty sumienia miałam jak się urodził, dotarło do mnie , że to mój syn i przypomniałam sobie jakie durne myśli chodziły mi po głowie... Dziękowałam wtedy Bogu, że jest zdrowy, widzi, słyszy, ma rączki, nóżki itd. Bo przecież tyle dzieci rodzi się chorych...
Jak oswoisz się z tą sytuacją to na pewno też podejdziesz w podobny sposób do tej sytuacji...
Córa jeszcze będzie! Bo kto Ci zabroni?!

A syn będzie na pewno spełnieniem Twoich marzeń, gwarantuję!

Ja też planuję i mam nadzieję, że się uda

Asia ma dwóch synów i żyje...

Córa będzie trzecia
Marta - gratuluję!