No oczywiście, że DG ma swoje plusy, dzięki nim właśnie ją prowadzę, ale właśnie, jak się nie pracuje, to się nie zarobi, dlatego też tak naprawdę nie mam urlopu macierzyńskiego, po powrocie ze szpitala od razu pracowałam w domu, a po miesiącu chodziłam już na kilka godzin do pracowni. Plus, że mój maluszek bardzo dużo śpi, to daje popracować.
Ale właśnie zasiłek macierzyński to grosze
