Marta, coraz gorzej w nocy śpię. Później taka rozbita cały dzień jestem... no i upały mnie wykończą. Dwa dni ochłodzenia były i dziś znów masakra.
W sobotę Ninka będzie donoszona z tego co czytałam, ale jakoś nic mi porodu nie zwiastuje, skurczy brak, brzuch się nie spina. Chyba jeszcze posiedzi

Wątpię żeby w lipcu nas uraczyła
