dzziekuje.
chlebosiu ja jeszcze sama w szoku jestem. nie powiem, zeby to byla ciaza w 100% zaplanowana, po prostu dalismy sie poniesc
i juz po paru minutach poprostu wiedzialam, ze bedzie to strzal w 10. a dopiero mi owulacja wrocila po porodzie i od razu przycelowalismy. w poprzedniej ciazy nie mialam kompletnie przeczucia, tym razem juz od samego poczatku bylam pewna choc nikt mi nie wierzyl. ju od zaplodnienia planowalam test na dzis i tak tez zrobilam, zobaczylam II i mnie zamurowalo i ogarnela panika, boje sie.
ale tez sie ciesze, a moj maz w 7 niebie.
i modle sie, zeby mnie to straszne zyganie tym razem ominelo, albo troche lzejsze chociaz bylo, tym razem nie moge sie polozyc na pare tygodni do lozka i zdychac, chodzacy 11 miesieczny urwis mi nie pozwoli.