Wiecie ja nieraz zastanawiam się skąd bierze się fakt, ze jedne kobiety rodza szybko i sprawnie a drugich organizm jest oporny na wywoływanie skurczy, rozwarcie itp.
Ja miałam rodzic naturalnie. Najpierw zaczeły mi się saczyć wody. Czekali czy akcja się sama rozkręci, ale niestety czas mijał, a z mojej strony było zero akcji porodowej. Dostałam kroplówę z oksytocyną o 8 rano... około 13 miałam już skurcze co 2 minuty, długie na 45 sekund i miałam już dośc a przy badaniu dalej miałam "rozwarcie" na jeden palec bez zadnego postępu. Z czego to wynika, że organizm jednej kobiety "działa" jak nalezy a drugiej jakoś opornie. U mnie wszystko zakończyło się cesarką i w sumie teraz się z tego cieszę. Jak miałam już te czeste skórcze położna raz jeszcze mnie zmierzyła i okazało się, że mały jest za duży aby urodzić się dołem, a do tego przy cesarce okazalo się, że miał całe ciałko owinięte pępowiną i był już siny. Tak więc, patrzac na to z tej strony cieszę się, że urodził się przez cc, ale zastanawia mnie dlaczego moje ciało mimo, że rodziłam w terminie nie zachowywalo się w tym momencie jak należy.
mam jeszcze poytanie - czy jest wśród Was osoba, która rodziła cc, a jest w drugiej ciąży z przyzwoleniem na poród naturalny?