no tak, własnie zadzwoniła moja kochana żonka, pierwszy telefon dziś i co? Dostałem opierdziel przez telefon, tak spontanicznie, bez powodu, za nic

Nie moge się do tego przyzwyczaić, nie mogę i nie chcę, ja nie jestem osobą po której wszystko "spływa" nic nie odpowiem żeby nie zaogniac sytuacji, nie odpyskuję bo Anię kocham i szanuję ale zostaje to we mnie. Może i to sa pierdoły, nic nie znaczące ale to sa punkty ujemne

.
Natura kobieca działa bezsensownie. Powiedzmy że facet ma 10 spraw do załatwienia, zleconych przez zonę. Stara się, zapierdziela, załatwia jedną za drugą. Na koniec dumny z siebie oznajmia żonie że załatwił wszystko ale okazuje się że 9 spraw załatwił dobrze, ale ostatnią spierniczył i co się dzieje? Facet jest totalnie do niczego, nie można na nim polegać itd. jedna sprawa przekresla wszystko...