Od samego rana nerwówka..czy wszytsko dobrze zorganizowane, zapięte na ostatni guziki, czy wszystko jest... Na 10:00 mamusia poszła zrobić włoski

Nie wiem kiedy, ale czas przepłynał mi przez palce i juz byli w domku chrzestni. Zaczęłam ubierać Oliwkę i okazało się, że4 czapeczka jest za mała

niestety było juz późno i po nową do sklepu bym nie zdązyła

więc Niunia poszła w za małej czapeczce... miałam wyrzuty przez cały dzień, że nie sprawdziłam wszystkiego dzień wcześniej... Poza tym Oliwka wyglądała przesłodko.
W droddze do kościółka Małą poszła spać i obudziła się dopiero na obrządek chrztu. W tym samym dniu co była chrzczona Oliwka jakiś ksiądz przywióżł wodę z Jordanu i ta wodą chrzczona była Niunia

Niesamowite... Całą mszę była grzeczna, nie płakała a pod koniec zaczęła głośno gaworzyć i śpiewać

Słodziuchne to było, śmiałąm się do łez

Mało tego podrywał ją kolega z łaki przed nami

ubaw był niezły

Jak ksiądz polewał główkę Niuni ta wyciągał do niego łapki i słodziuchno się uśmiechała

jestem z niej taka dumna

W restauracji była dzielna, nie marudziłą, pospała chwilkę, ale żywo była zainteresowana tym co się dzieje

Za to wieczorem była tak padnięta, że nie mogła usnąć i płakała...
Wszystko się udało także jestem bardzo zadowolona

a zaraz będzie kilka foteczek tylko na fotosika wrzucę :d
Napisane: Maj 29, 2007, 08:39:05
to moja siostra (Matka Chrzestna), mój brat i ja

brat z Oliwką


Chrzestni

torcik





