Witam Panie

Mogę już w miarę bezboleśnie siedziec więc napiszę kilka słów. Na samym początku dziękujemy za życzenia i za wszystkie miłe słowa które od Was dostaliśmy

Po powrocie ze szpitala jak weszłam na forum i zobaczyłam ile jest dla nas wiadomości to aż łezki mi poleciały

Jesteście naprawdę kofane!!!!
A i wszystkiego dobrego bo to dzis Mieszko ma tydzien co ??
Dziękujemy Martusiu, szybko zleciał ten tydzień
moze bedzi ejakas krótka relacja z krótkiego porodu
Jak już pisałam w swoim wątku ciążowym w środę po telefonie z informacją że w weekend będziemy mieli gości powiedziałam mężowi że w nocy z piątku na sobotę zacznę rodzic. Czwartek i piątek zleciał mi na przygotowywaniu smakołyków dla gości. Wieczorem w piątek obejrzeliśmy z Marcinem "Straszny film 4" i mieliśmy z niego dużo śmiechu. Położyliśmy się o 24, a o godz. 1.30 poczułam że robi mi się mokro

Mówię więc mężowi że odeszły mi wody a on na to że żartuję

Jak zobaczył że wstaję z łóżka to dopiero uwierzył. Okazało się że odeszła mi tylko częśc wód ale postanowiliśmy pojechac do szpitala (on jest oddalony o 30 km od nas). Po przejechaniu 18 km powiedziałam mężowi żeby zawrócił do domu ponieważ nie czuję skurczów więc rodic jeszcze nie będę. Nie chciał się zgodzic ale powiedziałam że w takim stanie nie powinnam się denerwowac wiec mi ustąpił

Po powrocie do domu położyliśmy się spac. O godz. 5.30 poczułam pierwsze skurcze, wstałam i zaczęłam robic listę co mój mąż ma jeszcze do zrobienia przed przyjazdem gości. Przygotowałam też dla nich pościel i dopiero wtedy postanowiłam że jedziemy do szpitala. Mój mąż w tym czasie o mało nie dostał zawału

Gdy wreszcie dotarliśmy do szpitala położna stwierdziła że mam rozwarcie na dwa palce i że dzisiaj napewno urodzę. Położyli mnie na salę i zaczęło się czekanie.....
Odesłałam męża do domu żeby przywitał gości i chociaż trochę z nimi posiedział ( nie odwołali wizyty po tym jak Marcin zadzwonił że będę rodzic

) Dopiero około godz 17 poczułam już duże skurcze co 3 minuty , wtedy dostałam znieczuenie i zadzwoniłam po męża. Byłam badana co 2 godz. Rozwarcie na 10 cm zrobiło się około godz 21 ale nie miałam bólów partych. Dostałam kroplówkę i znowu zaczęło się oczekiwanie. Tutaj w Irlandii znieczulenie w kręgosłup dostaje się tylko raz w czasie całego porodu i działa ono przez 6 godz ( nie wiem jak to jest w Polsce). Lek który jest podawany ma nazwę EPIDURAL. Bóle parte zaczęły się około godz 22.45 ,a o godz 23.16 usłyszeliśmy płacz naszego synka

. Nie da się opisac radości i szczęścia które się wtedy czuje. Jak zobaczyliśmy naszego synka to łzy same zaczęły nam leciec. Mąż przytulił się do mnie i podziękował mi za najpiękniejszy prezent jaki mogłam mu dac

Stwierdził że obecnośc przy narodzinach dziecka jest najlepszą sprawą jaka może byc. Tego się poprostu nie zapomina, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Nie byłam nacinana ale lekarz musiał mnie troszkę zszyc ponieważ miałam małe pęknięcie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z położnych które były przy moim porodzie, dostałam od nich wiele cennych rad. Mój mąż tak się wczuł że jak ja wstrzymywałam oddech to on też
I to już chyba cała opowieśc o narodzinach naszego Mieszka.