Polak zmarł niedawno po wycieczce tam. Nie wiadomo co się stało.
Mówisz o Blu Lagon?
Nie z tego powodu nie polecam.
To jest największa masakra jaką w życiu widziałam

Woda fakt, piekna niebieska.
Ale ludź na ludziu...na skałach. Swoje nogi wsuwaz pod leżak, tego, co jest przed Tobą bo inaczej nie ma szans się połozyć.
Tam nie ma plaży. Tam sa takie skalne kamienie, na których mozesz przycupnąć wśród chmary ludzi....
Ale może jak człowiek tam przyjedzie o 8 rano to jest pięknie

nie mam foty przy sobie zeby pokazać tą masakrę

A odnośnie podóży w nawiązaniu do kasy.
Ja jestem w stanie nie kupic sobie przez 5 miesiecy nowego ciucha, żeby pojechać gdzies....i udowodnilam to ostatnio sobie i męzowi. Jestem też w stanie jesc chleb z dzemem

na śniadanie przez 4 dni bo nie stać mnie na nic innego

Dla mnie podróż to coś więcej niż All Inclusive.
Jasne, jakbym miała kasę to chciałabym wszystkiego próbować, zakosztować...ale jak nie mam, to skupiam się na tym, żeby chłonąć jak najwięcej z tego miejsca.
Wierzcie lub nie ale jedno miejsce z naszej wyprawy śni mi się od powrótu codziennie. Taki osiągnełam tam błogi stan, że nie mogę o tym zapomnieć.
Żadne miejsce nigdy tego nie spowodowalo. Usiadłam z kubkiem kawy, bez pośpiechu przyglądałam się wodzie, palmom...nagle motyl usiadł na moim ramieniu...i nic poza tym wszystkim tam nie istniało. Plaża schowana na końcu świata, zero ludzi. Cisza, błoga cisza wokół.