Wysłany: Dzisiaj 14:30
tete napisał/a:
Wiesz myśmy zawsze mieli pod górke..zawsze.I cały czas mamy.ale wiem że jestesmy BARDZO zahartowani-przez studia(mieszkanie w akademiku razem) nikt nam nie pomagał finasowo..bo moglismy liczyć na wsparcie emocjonalne naszych rodzin.Od poczatku sami-sobie-dla siebie-
Tete ja Ciebie rozumiem...też mamy pod górkę...przynajmniej ja mam zawsze.
Ale przynajmniej wiem, że zawdzieczam wszystko sobie/nam...Ja już nawet nie lubie nikogo o nic prosić...sama sobie poradzić potrafię. Tak mnie z resztą mama wychowała, trochę lodówkowo, ale przynajmiej zahartowała porzadnie i zaprawiła do życia.
Tylko mój mąż czasem tej mojej wewnętrznej Zosi-Samosi nie potrafi zrozumieć.
A gusta muzyczne mamy podobne....
o gutach Lil juz dawno wiedziałam

...i masz racje ztym hartem ducha..tylko czasem ma się tego hartu dość..chciałabym choć raz jedynay raz aby nie szło"jak po grudzie"
ale jest jak jest..i masz racje ze rekompensuje to wszystko świadomość tego ze TO
TYjestes sobie sterem i żeglazem..że wszystko do Ciebie zalezy..i wszsystko co masz zawdzieczac sobie/wam.Jest jeszcze jedna rzecz Lil..wg.mnie to uczy pokory,szacunku (i do ludzi i do rzeczy materialnych)
eeeh kończe mój przydługi monolg
nowoczesności lecz dalekim od wszelkich chromów
ja też tak myśle Gosia!!!!ma być ciepło z duchem świezości ale nie "kanciasto"
juz wiem że na bank wyprowadzimy sie ze Sz-na do miejscowosci G rodzinnej..tam czas stanął w miejscu..jest uroczo,wszedzie zieleń...zobaczcie sami
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
właśnie
TAM bedziemy mieszkać. w domku zogródkiem,z jabłoniami,czereśniami i z tujami które bedą dawały przyjemny cieć latem a pomiędzy nimi bedzie hamak

i zrobie megagrila i
forumki pozapraszam