Byłam na 7 ślubach w ciągu ostatnich 6 lat i na większości życzenia były pod kościołem. Na jednym planowane było pod kościołem, ale rozpadało się i zrobiło się zamieszanie bo świadkowie zaczeli krążyć wokół gości i mówić, żeby jechać na sale. Wtedy jedni na drugich patrzyli i pytali: ale gdzie ta sala? Przecież zawsze za młodymi się jedzie. Ostatecznie tylko Ci którzy nie byli proszeni na wesele złożyli życzenia ale goście wszyscy i tak stali bo nie wiedzieli co robić. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest tak jak piszecie, poprosić księdza żeby na mszy o tym powiedział. Na następnym ślubie gdzie życzenia były na sali było to oczywiste bo to było Boże Narodzenie, śnieg i mróz, młodzi chyba nawet wcześniej coś wspominali przed ślubem, że tak będzie. Na ostatnim ślubie na ktorym byłam też młodzi woleli na sali życzenia. Ale na każdych z tych wesel było tak, że życzenia były od razu po wejściu na sale, tzn każdy kto wchodził ustawiał się od razu do młodych, po życzeniach odchodził na parkiet tworząc koło i wtedy był toast.
Ciasta liczy się ok. 3 kawałki na osobę (jeden kawałek mniej więcej 100g), jeśli ma się babczki to można np. jedna babczka jako jeden kawałek.