Co do Rem Marco - torty kompletnie nie mój smak, ciasta ujdą

Ja zepsucia Sowy w smaku w zeszłym roku nie poczułam i tak jak często idę pod prąd, bo nie lubię snobizmu, ale mi torty i ciasta z sowy po prostu bardzo smakują i jeszcze nie trafiłam na jakiś niesmaczny okaz, a trochę tortów ciasteczkowych się u nas przewinęło - tylko raz na 90cio lecie mojej babci trochę im się więcej alkoholu wlało, ale był nadal bardzo smaczny, śmialiśmy się, że taka okazja, to i tort z procentami odpowiednimi

paseczkowa - restauracja rewelacyjna, idealna na małe przyjęcie, na żywo pewnie inaczej, ale 40 osób wejdzie na moje oko spokojnie (zawsze twierdzę, że lepszy mniejszy parkiet, niż za duży, bo to nie sprzyja integracji i tańcom jak dancefloor wydaje się pustawy

). Wnętrze urocze, takie nie przesadzone, bo mimo, że lubię rustykalne klimaty, to niektóre są dla mnie przytłaczające, a ta restauracja jest idealna. No i ta cena - w sumie restauracja jest nowa, na dodatek w mniejszym mieście to i ceny nie chcą windować. Szkoda, że takiej nie ma w Bydgoszczy.
A na fotografa ile chcecie wydać maksymalnie?
Co do DJa - u nas był Krzysztof Polański - znakomity, ale bierze więcej niż polecany przez emkę Pedro Noca, więc skoro ten też jest świetny, to może skontaktuj się z tańszym. Co do Starsky Team - myślę, że wielu DJów jest równie dobrych, jak nie lepszych (rzecz gustu) - oni po prostu mają znakomity pijar

To nic złego, tylko po prostu nie dyskredytowałabym innych wodzirejów, bo są przykłady, że jednak wesela bez tej "czołowej" trójki mogą być rewelacyjne.
My też mieliśmy samochód od znajomej, która go nam w prezencie przystroiła (my tylko dostarczyliśmy żywe kwiaty, takie jakie miałam w bukiecie). Samochód prezentował się świetnie i nie spodziewałam się takiego efektu. Suknię szyłam i zapłaciłam za nią 1700 zł, więc bez szaleństw. Butów do ślubu w kolorze fuksji szukałam prawie pół roku i nic nie znalazłam (a byłam skłonna wydać na nie więcej), skończyło się na tym, że wyhaczyłam w tym kolorze szpilki w lumpeksie i dałam za nie 15 zł

Wystąpiłam w nich w kościele, a na przebranie do tańca kupiłam lniane espandryle z fuksjową wstążką (jak tylko je zobaczyłam od razu kupiłam) za 20 zł, więc łącznie nie przekroczyłam nawet 50 zł za dwie pary;D Suknia miała taki krój, że butów w ogóle nie było widać, więc teraz jak patrzę to w zasadzie jak bym poszła w czarnych to nikt by nie zauważył, buty się przydały do zdjęć z przygotowań i pod kościołem koleżanki wiedzące o kolorowym obuwiu krzyknęły "pokaż buty", to podniosłam suknię.
Wiązankę robiłam sama, więc wyszła mnie taniej, ale ostatecznie nie polecam tego rozwiązania (za dużo nerwów). Pan młody i świadek nie mieli kwiatów w butonierce, nie zrezygnowaliśmy z nich z oszdzczędności, po prostu nam się nie podobają, ale w sumie dodatkowy koszt odpadł. Świadkowa też nie miała żadnego bukietu - i tak by go nikt nie zauważył - świadkowie nie szli z nami, tylko czekali na nas pod ołtarzem, a poza tym po co jej, Tylko nie miałaby co z nim zrobić.
Butelek w żaden sposób nie ozdabialiśmy - nie podobają mi się karteczki z wierszykami, jakieś wdzianka a'la garnitur i suknia to już w ogóle odpada, więc jakby nie patrzeć to też oszczędność. Wstępnie każda butelka miała mieć kokardkę w kolorze przewodnim, ale ostatecznie nie było na to czasu - jakby było to dobrze, ale nie brakowało mi jej, więc luz.
Muzyka w kościele- nie rezygnowałabym z niej, ale można poszukać na akademii muzycznej studentów, będzie taniej. Nasza violiza z tego co kojarzę bierze 150 zł, więc jak ktoś chce skrzypce to nic tylko rezerwować

Też bym zrezygnował z zapraszania takich gości, bo wypada, a w to miejsce bym zainwestowała pieniądze w lepszego fotografa, albo w DJa.