Bardziej chodziło mi o to,że nie jestem tu gościem, a jednym z nich, bo pracuję , płacę podatki, korzystam z dóbr kultury , z usług, obowiązują mnie pewne prawa i przywileje , nikt mnie tu raczej nie gości, do wszystkiego co mam doszłam sama....
Bo to troche zabrzmialo jakbys sie czula Irlandka
może część Polaków się tak czuje, ja osobiście nie;-))) Może nazywam to miejsce domem, bo mam tu rodzinę swoją i nieruchomość, ale jednak nasza mentalność się różni;-)
moze juz nie gosciem, ale przybyszem z zewnatrz.
i to już lepiej, bo czasem niestety dotkliwie jest nam to okazywane......teraz już może mniej, ale jeszcze kilka lat temu tak...
b@by,gdzie będziesz zakładała?
