Mialam mala wpadke z suknia, po czyszceniu nie chciala sie wyprasowac wiec dali mi znac, ze jest nie do nosznia. Przeplakala cala noc, bo sukienka byla pierwsza rzecza jaka kupilam na wesele i wszystko inne bylo pod nia kupione. Jak pisalam, przeplakalam cala noc, schudlam 3 kilo przez dwa dni, bo jesc nie moglam. Powiedzieli, ze koszty pokryja, ale znowu zaczynac szukac sukienki i w dodatku podobnej to graniczyloby z cudem. Wczoraj jednakze panie sie wziely w garsc i sukienka zaczela sie prasowac wiec jest duza szansa, ze bedzie ok. Moje psiapsiolki tam pojechaly i sprawdzaly, mowily ze dol juz wyglada ladnie, teraz tylko gorset do prasowania.
Strasznie to przezylam, bo takiej samej nie mialabym szansy kupic, juz jej nie robia. Salon sie zachowal ok, szybko mnie poinformowali, w razie czego zebym zdazyla kupi nowa, ale i tak sie zstresowalam. Stresuje sie bez tego, wiec prawie sie przewrocilam jak to uslyszalam.
Dzieki za pomoc i ze jestescie, bo kto inny jak Wy mnie zrozumie xxx