Andziu - kochana - powiem tak - wszystko wyszło całkiem OK..aczkolwiek parkiet taneczny się rozjeżdzał i dwukrotnie musiano go na nowo składać

Muza była fajna, aczkolwiek dominowłay bardzo szybkie numery - nie bardzo for me

A jedzenie - nie powaliło mnie, ale złe nie było

w bufecie dominowały ryby...
Ja zjadłam tlyko obiad i potem serwownego storgonowa na plackuu zmiemniaczanym.. nie dotarłam do bufetów..., torta tez nie kosztowałam .. jakos tak wyszło...
Ale podsumowoując było OK
ps. ale jakbys widziała ten pierwszy taniec

ja chyba bym się ze wstydu spaliła

wyuczony układ...nie tam zwykły walc, ale wiesz gesty, machanie łapami - no szpoka na maksa - ale oni tak lubią i im sie podobało

ps. z podziekowaniami fajnie rozegrali, zeby nie mowic i sie nie stresowac - rzucili pokaz slajdów, potem mieli nagraane przemówienia - taka "scenka rodzajowa"..a na koniec weszli z koszami kwaitów i z olbrzymimi fotkami sowimi (mieli specjlana sesje wczesniej)! Fajne było to, ze nie musili się na żywo produkowac...wiesz o co chodzi - wzruszenie, emocje itd
