co do zluzowania właśnie...to wszystko się zgadza-kiedy brak ciąży jest przyczyną psychiki,
choć tak jak czigra pisała-to też nie reguła-jak ma się zasiać-to się zasieje nawet pod presją...parę stron wcześniej cytowałam też ojca Srokę (ten od ziółek), który pisał,że łatwo o ciążę w trudnych czasach i po traumie,zatem jak on ma takie doświadczenia-może coś w tym jest:)
w problemach innej natury (medycznej) takie zluzowanie może co najwyżej zaszkodzić-więc LEPIEJ TAKICH RZECZY NIE RADZIĆ!!! żeby nie mieć nikogo na sumieniu,
trzeba to krzyknąć raz a dobrze "życzliwym" ciociom, koleżankom etc

wracając jeszcze do spraw pokoleniowych-my to mamy dziewczyny szczęście żyjąc w takich czasach i w takim kraju...
jak czytam książki lub oglądam filmy "historyczne" za czasów dynastii, rodów, monarchii itp-strasznie mi żal tych wszystkich kobiet-które musiały ugruntować swoją pozycję wydając na świat synów, bezpłodność zawsze była piętnem kobiety,
-przykład-(choć może komercyjny i nie pokrywający się z historią

) to film "Kochanice króla", mnie ta historia zdołowała bardzo-w taki kobiecy solidarny sposób.