Potem Wodzirej odczytał list, który napisali Krzysiowi koledzy z Klubu Starego Kawalera, którego mój mąż był bardzo aktywnym członkiem. Oczywiście zadbam oto, żeby się ze starymi kumplami więcej nie spotkał…
Chwilowo i tak jest to utrudnione, bo cała kompania przebywa na wycieczce we Włoszech…
Pozwolicie, że kawałek listu zacytuję…..
Bongiorno Kristofo frajeri
(Witaj, drogi Krzysztofie)
Kontato schizofrenio
(bardzo nas cieszy)
Liberta kaput
(że się ożeniłeś)
Akademio kabaretto
(w tym uroczystym dla Ciebie dniu)
La dyscyplina dyktatore
(życzymy Ci wiele radości i szczęścia)
Paloma maszkarone
(pojąłeś piękną żonę)
Katorga, galera, patoga
(po weselu rozpoczniesz normalne życie)
Finito amore...
(wasz związek będzie pełen miłości)
Cinquecento bambini
(potem może przyjdą dzieci)
Padre Virgilius
(zostaniesz ojcem)
Silencio mortale
(będziesz się cieszyć tą perspektywą)
Arszenikos cyjankare
(dbaj o teściową)
Piwencjo kuflozo
(i o teścia)
Vizitato prokuratore
(a zostaniesz doceniony)
…
W końcu nadszedł czas na podział obowiązków małżeńskich i tak oto okazało się, że dzieci urodzi Krzyś, on również będzie dzierżył kasę….Mi pozostało zabawianie gości, zarabianie na rodzinę i wracanie do domu nad ranem (chyba po dyżurze)…
Północ to czas na chwile słodyczy….i wtedy pojawił się on….

Miał pięć pięter i był pyszny…
xxx
Cały z bitej śmietany, nie za słodki, z niewielkim dodatkiem brzoskwiń i wiśniowej konfitury…delikatnie posypany po bokach wiórkami kokosowymi.
Oryginalne połączenie, składników ale bardzo smaczne….
Goście nie wybrzydzali i zjedli prawie całego…to co pozostało podło ich łupem na poprawinach.
A po torcie….muzyka…taniec…muzyka….
c.d.n.[/color]