Miśka, ja właśnie dostałam rower. Piękna hybryda, jeździ się wyśmienicie. Leciutka taka, że jedną ręką przeniosę.... Obecnie troszkę ją muszę podrasować w jakieś błotniki i inne bajery, ale stwierdzam że głupia byłam, że wcześniej nie zdecydowałam się na takie cacko.
Mój mąż w sobotę odbiera swój rower, zupełnie inny, bo elektryczny..... Ja będę pedałować za nas dwoje, ale kilka lat męczyłam go o rowery, on niestety na zwykłym sobie by nie poradził, bo ma chore kolana, ale myślimy że elektryczny ogarnie. Sama jestem ciekawa co to za cudo.