monijane - ja uważam, że deficyt to jest klucz do sukcesu. Ja odjełam najpierw 200 kcal, potem zmieniłam na 300 kcal. Obserwowałam swój organizm. Nigdy nie szalałam jak przekroczyłam kcal o pare kalorii, jem z głową bo ograniczają mnie tylko kalorie.
Co do ćwiczeń, nie ukrywam, pomógł mi wirus - i za to powinnam być mu wdzięczna. Dzięki pracy w domu zaoszczędziłam 2 h dojazdu do pracy, które wykorzystuje właśnie na trening. I generalnie mam wrażenie, ze się zawziełam mocno tym razem.
Kołakowska podpasowała mi idealnie bo nie nudzi mi się.
Trzymam kciuki, jak widać moze się udać każdemu.
Dmonik - potrzebujesz dobrego dietetyka i dasz radę

Ja też mam chorą tarczycę, choć w drugą stronę
