Z tym długopisem to była niezła akcja. Mały siedział na podłodze i rysował na kartce. Był cichutki jak myszka. Ja zaczytana w forum, nagle odrywam wzrok i patrzę ze zdziwieniem co on ma na nogach a on sobie takie "sznyty" narysował

Wiktor powoli się rozgaduje. Wczoraj zbudował zdanie składające sie z 3 wyrazów. Ja gryzłam sobie słomkę a on mi tą słomkę wyjął i powiedział "to nie am" (czyt. to nie jest do jedzenia)

I ostatnio ciągle by jadł jajka, czy to jajecznice czy na twardo. Wczoraj wziął moją buzię w swoje rączki, spojrzał głęboko w oczy i spytał: "masz jajo?" Ale się uśmialiśmy

Nie chę mu dawac za dużo bo zawsze mówiono, że chłopcy nie powinni jeśc więcej jak 2 jajka tygodniowo, ale nie wiem czy to prawda czy tylko mit. Ktoś wie?
I teraz uczymy go literek. Mamy takie piankowe puzzle z literkami. Pokazujemy mu i mówimy np. M jak mam, T, jak tata, R jak radio itp itd I później jak sie pytamy gdzie jest jaka literka to mały pokazuje. Co jakis czas zmieniamy kolejnośc literek, żeby sprawdzic czy pokazuje na pamięc czy rozpoznaje te literki i wychodzi na to, że rozpoznaje

Także Marioli Marcel będzie matematykiem, a nasz polonistą
