Wiktorek w ciągu dnia nie wchodzi nawet do swojego pokoju, bo jest tak towarzyski, że wszędzie chodzi za mną - ja do kuchni - on do kuchni, ja do łazienki - on do łazienki, ja na drabinę - on na drabinę. Tak więc, żeby Wiktor siedział w swoim pokoju ja bym musiała tam siedzieć z nim.
A wieczorem Wiktorek zasypia w swoim pokoju i łóżeczku i śpi tam do wczesnych godzin rannych. Potem bierzemy go do siebie i pośpi jeszcze chwilkę. A nam to bardzo pasuje, że Wiktor śpi w swoim pokoju bo my nie musimy zachowywać się cicho i możemy w łóżku pooglądać tv.
Na razie nie mamy kablówki (nie będziemy zakładać dopóki nie kupimy większego tv -teraz mamy 16") i na antenie pokojowej złapałam 1, 2, 3, tvn i polsat. Dobre i to. I tak więcej nie oglądamy. Szkoda, że nie ma mini mini.