Dzisiaj wzięłam wolne i od samiuśkiego ranka szorowałam szafki do kuchni, żeby można je było powiesić. Umyłam też okna w kuchni i pokoju Wiktorka. Potem pojechaliśmy zapłacić za meble (jutro przywiozą), a później pojechaliśmy do Castoramy i kupiliśmy oświetlenie do łazienki, przedpokoju i kuchni. Zamówiliśmy też lodówkę i okap (też jutro przywiozą).
Kolorek ścian w kuchni wyszedł bardziej jak kawa z mlekiem niż biała czekolada (nazwa farby) ale wygląda bardzo fajnie

Fotek niestety nie mam bo zapomnieliśmy aparatu, a tak prawdę mówiąc, to dopóki nie posprzątam tam to nie będzie efektu.
Tomek przed chwilą przysłał sms-a, że dzisiaj nie wróci do domu bo jeszcze fuguje łazienkę i do północy może skończy

Wykończy mi się ten mąż
