Autor Wątek: LUDZISKA ALE SIE STRESUJE  (Przeczytany 17442 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline anuska
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 1
LUDZISKA ALE SIE STRESUJE
« dnia: 27 Stycznia 2005, 13:59 »
o jejku ale mam stracha przed ślubem

jestem z warszawy i niby wszystko juz na dobrej drodze ale jamam ciagle rozterki

Jak tez jesteś przed   ..... napisz do mnie jak sie czujesz

jejku potrzebuje wsparcia ... ja nie zniosę tego ciężaru

pozdrawiam

anuśka

anka_malinowska@wp.pl

warszawka

Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Stycznia 2005, 14:07 »
Anuska, jakie rozterki??
Moze jakies konkrety napiszesz?
A tak w ogole to glowa do gory, nia ma problemow nierozwiazywalnych  :D

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
przysiega+trema
« Odpowiedź #2 dnia: 27 Stycznia 2005, 14:25 »
Ja chyba wiem o co chodzi z tymi rozterkami, ja też coś takiego miałam i teraz nazywam to głupawką przedślubną  :glupek: , im bliżej do ślubu tym większy stres ale nie o to, czy wszystko pójdzie tak jak trzeba ale o to, czy to na pewno doba decyzja, czy TEN facet - choćby się nie wiadomo jak długo go znało, i wogóle czy nam się uda (w końcu tyle rozwodó naokoło), czy będziemy umieli np. za 30 lat okazywać sobie uczucie, czy będziemy się szanować, czy....     :depresja:  
Oj było tego całe mnóstwo, teraz wiem, ze to podobno dopada wiele osób tuż przed ślubem :cegly: , ale głowa do góry - po, a nawet w dniu ślubu wszystko "jak ręką odjął"  :glaszcze:
To mówi Ci mężatka  :wink:


Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #3 dnia: 27 Stycznia 2005, 14:33 »
Mnie to, na szczescie, ominelo.
Nie mialam zadnych rozterek ....
Okazalam sie oaza spokoju :lol:

Offline Agami
  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 175
przysiega+trema
« Odpowiedź #4 dnia: 27 Stycznia 2005, 19:09 »
Oj, ja tez panikuję! Straaasznie. Nie chodzi o to, ze to może nie ten facet. To ten jedynyu i co do tego akurat nie mam wątpliwości. Ale moze cos nie wypali...:

1. Kwiaty z bukietu zwiędną
2. fryzjerka mnie nie uczesze, bo to swieta i będę musiala sie czesać sama  :luzak:
3. tak samo z makijażem
4. albo jeszcze lepiej zrobi mi paskudny ale za to "niezmywalny" makijaż.
5. dwa tyg przed slubem chcę zrobić pasemka, pewnie źle wyjdą, albo włosy zaczną mi nagle szybciej rosnąc i bedę miała straszne odrosty.
6. króliki pogryzą mi welon (albo sukienkę, albo buty, albo wszystko na raz...)
7. będzie lało jak z cebra i cała zmoknę, a suknia bedzie calutka obłocona
8. pas mi się rozepnie i pończocha mi spadnie w kościele
9. rozpłaczę się i rozmażę makijaż
10. przewróce się jak długa w kościele
11. autokar nie przyjedzie
12. Nie wiem czy iść na solarium: nie pójdę, to pewnie będę wygladać blado jak trup, pójdę-będę czerwona jak świnka na rożnie
13. połowa zaproszonych gości (a ma być ich tylko ok. 60!) nie przyjdzie na wesele
14. Ci którzy przyjdą będą się fatalnie bawić
15. Nie umiem tańczyc walca i wszycy będą się ze mnie śmiać!
16.itp.,itd....

Offline asiek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4156
  • data ślubu: 14.08.2004
przysiega+trema
« Odpowiedź #5 dnia: 27 Stycznia 2005, 19:49 »
:urwanie_glowy:  Agami, aleś tego wypisała!!!!  :shock:

No cóż... lepiej zajmij się organizowaniem niz wymyslaniem  :D zapewne lepiej na tym wyjdziesz  :D

Ale poważnie. Nie stresujcie sie dziewczyny!!!!!! Naprawdę, jak napisała Maja, wszystko w tym dniu mija bezpowrotnie, cały stres i adrenalinka nie pozwala się rozpłakać, musicie myśleć o czymś wesołym, o czymś przyjemnym. Nie wiem,jakie są Wasze progi wrażliwości, ale ja Strasznie się bałam, że się połaczę podczas błogosławieństwa, potem podczas mszy..... A w sumie obie z mamą (bo jak ona się wzrusza, to ja beczę jak dziecko) byłyśmy twarde!! Byłam z nas dumna.Ścisnęło mnie za gardło jak mój starszy brat mnie ściskał i składał życzenia!!  A w kościele cały czas się uśmiechaliśmy, zdjęcia i kaseta są tego dowodem!
Nie twierdzę, że się nie stresowałam, ale w sumie wszystko było tak przygotowane i osoby odpowiedzialne za wszystko były w gotowości, że nie bałam się o nic. A w sumie tak jak wspominam, kilku elementów makijażu np nie zrobiłyśmy... bo zapomniałyśmy  :D  I nikt tego nie zauważył, hihi.Bo oczywiście makijaż doskonały to taki, którego nie widać!!
A poza tym, dlaczego masz się przewracać w kościele??? i na wszystkie Twoje obawy znalazłabym rozwiązanie, które pozwoliłoby Co spać spokojnie!!!!  A jeśli część gości nie przyjedzie, to sobie wytłumacz - przyjechali CI, którzy chcieli Wam w tym dniu towarzyszyć i się radować Waszym szczęściem!!!

NIE STRESUJCIE SIĘ DZIEWCZYNY!!! To był  najpiękniejszy okres w moim życiu - te całe przygotowania i urwanie głowy!!! byłam w swoim żywiole!!

Offline aniac

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 610
przysiega+trema
« Odpowiedź #6 dnia: 27 Stycznia 2005, 19:51 »
ale z was nerwowe kobitki!

ja narzie nie przezywam takich "napadow", czasem gdy sobie dumam(albo zobacze jakiegos przystojnego faceta  :wink: ), mysle czy M to wlasnie ten jedyny, ale jednak caly czas przystaje ze tak, to wlasnie TEN!

ale ogolnie nie moge sie doczekac kiedy nastapi ten dzien! caly czas wyobrazam sobie jak to bedzie....jak dla mnie mogloby to byc juz jutro!

a jesli chodzi o sprawy bardziej organizacyjne, to caly czas sobie mowie, ze mamy jeszcze czas, jeszcze cale 5 m-cy!
ale kto wie, jak przyjdzie maj a pozniej czerwiec to moze i mnie zlapie ta nerwowka, ze jeszcze wszytko nie jest dopiete na ostani guzik.
02.07.2005

Offline pszczółka

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 249
przysiega+trema
« Odpowiedź #7 dnia: 27 Stycznia 2005, 20:05 »
:D
Miejcie odwagę żyć dla miłości JPII

Offline davyjohn
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 751
  • Płeć: Mężczyzna
przysiega+trema
« Odpowiedź #8 dnia: 28 Stycznia 2005, 02:13 »
agami, dwa punkty z miejsca wymazuj:
12-solarium: już o tym pisałem wcześniej w innym topicu, poszukaj, jak się opalić by nie spalić...
15-walc: cholera mnie zaraz trafi! pisałem i proponowałem naukę tańca to nikogo nie przywiało choćby na próbną lekcję... a teraz panika... ja rozumiem że jesteś z Lublina ale tam chyba też uczą?

Offline Agami
  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 175
przysiega+trema
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Stycznia 2005, 09:33 »
Cytat: "davyjohn"
15-walc: cholera mnie zaraz trafi! pisałem i proponowałem naukę tańca to nikogo nie przywiało choćby na próbną lekcję... a teraz panika... ja rozumiem że jesteś z Lublina ale tam chyba też uczą?

Uczą w Lublinie, ale moje szczęście jest na drugim końcu Polski i przyjeżdża tylko na weekendy (i to tez nie na wszystkie). Więc kurs odpada. Może po prostu nie będziemy tańczyć walca...

Offline aniac

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 610
przysiega+trema
« Odpowiedź #10 dnia: 28 Stycznia 2005, 12:00 »
Wlasnie je tez mam taki samproblem, moj M sila nie chce dac sie wyciagnac na kurs! on nawet w domu nie chce pocwiczyc!!
mam jeszcze 5 m-cy zeby jakos go do tego zmusic!! moze nie do walca, ale choc tylko do cwiczen jakiegos ladnego kolysania sie!
02.07.2005

Offline Magda Sz.
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 612
przysiega+trema
« Odpowiedź #11 dnia: 28 Stycznia 2005, 12:14 »
ANia, skad ja to znam  :lol: O walcu to chyba w ogole moge zapomniec, a co do innego tanca to czeka nas naprawde ciezki trening. NIe ma co ukrywac, moje kochanie ma dwie lewe nogi do tanca :wink:

Offline Maja

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 34378
  • Płeć: Kobieta
  • bono animo es
  • data ślubu: 28 sierpnia 2004r.
przysiega+trema
« Odpowiedź #12 dnia: 28 Stycznia 2005, 12:31 »
Dziewczyny nie bądzcie terrorystkami dla swoich ukochanych, jedynych i najwspanialszych facetów pod słońcem

Nie każdy to Fred Aster i wierzcie mi, oni też mają stresy ślubno-weselne  :cegly: a dodatkowa świadomośc odtańczenia przy tak licznej publice, kiedy wszyscy się na Was gapią to dla przeciętnego faceta istny koszmar  :glowa_w_mur: , a jak jeszcz ma to być z rozmachem - WALC to droga przez mękę  :mdleje:

Nie meczcie ich, niech to może będzie jakaś wasza i tylko WASZA melodia  :uscisk: , taki taniec przytulaniec jest czasami lepszy bo właśnie w nim można sobie popatzreć w oczęta i się rozmarzyć niż wyuczony układ a nie daj boże z liczeniem (raz, dwa, trzy...  :roll: - takie coś już słyszałm)


Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #13 dnia: 28 Stycznia 2005, 14:40 »
Maja ma racje,jezeli panowie nie sa najlepsi na parkiecie, nalezy wybrac jakas wolna melodie, przy ktorej bedzie mozna sie pobujac :D

Offline pioteras

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1206
  • Płeć: Mężczyzna
  • Już jest KUBUŚ... i JULIA też :-)
  • data ślubu: 15.07.2006
przysiega+trema
« Odpowiedź #14 dnia: 28 Stycznia 2005, 15:22 »
No stresik jest przed tym walcem, wiem jak to jest bo do tej pory to zawsze patrzyłem jak pan młody pląsa walca jak łamaga :D teraz czas na mnie dlatego tym razem ja nic chcę dać plamy i pamietam o nauce z mym kochaniem ;) . Pewnie że nie musi to być walc. Ale to tak fajnei wygląda jak w walcu wszystko dobrze idzie i śmiga się zgodnie po parkiecie.


Offline Sylvi

  • Administrator
  • maniak
  • *****
  • Wiadomości: 2118
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #15 dnia: 28 Stycznia 2005, 15:27 »
gorzej, jak zaczyna sie deptac po butkach partnera ..... i gubic rytm ...

Offline davyjohn
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 751
  • Płeć: Mężczyzna
przysiega+trema
« Odpowiedź #16 dnia: 28 Stycznia 2005, 22:45 »
Cytat: "Agami"
Cytat: "davyjohn"
15-walc: cholera mnie zaraz trafi! pisałem i proponowałem naukę tańca to nikogo nie przywiało choćby na próbną lekcję... a teraz panika... ja rozumiem że jesteś z Lublina ale tam chyba też uczą?

Uczą w Lublinie, ale moje szczęście jest na drugim końcu Polski i przyjeżdża tylko na weekendy (i to tez nie na wszystkie). Więc kurs odpada. Może po prostu nie będziemy tańczyć walca...


Ty no ja Ciebie dalej nie qmam... ja mieszkam w Szczecinie a Karolina w Toruniu i jakoś nie przeszkadza mi to chodzić na kurs...

jakby moja co weekendy była u mnie albo ja u niej to byłoby cudownie... widzimy się średnio trzy razy na dwa miesiące i poświęcenie godzinki na wspólny trening walca i innych tańców to naprawdę żaden problem... chyba brak wam odwagi i chęci tak naprawdę...

Offline pszczółka

  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 249
przysiega+trema
« Odpowiedź #17 dnia: 29 Stycznia 2005, 02:06 »
:D
Miejcie odwagę żyć dla miłości JPII

Offline Magda Sz.
  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 612
przysiega+trema
« Odpowiedź #18 dnia: 29 Stycznia 2005, 12:26 »
Nie, no ja mojego Roel'ka do walca zmuszac nie bede, ale cos tam musi ze mna odtanczyc ;-) Wiec za rada Mai zdecydujemy sie na jakis "nasz" kawalek, wtedy wiem, ze bedzie slodko i romantycznie, nawet podczas tak stresujacego momentu  :calus:

Offline Agami
  • forumowicz
  • ***
  • Wiadomości: 175
przysiega+trema
« Odpowiedź #19 dnia: 30 Stycznia 2005, 01:57 »
Cytat: "davyjohn"
Cytat: "Agami"
Cytat: "davyjohn"
15-walc: cholera mnie zaraz trafi! pisałem i proponowałem naukę tańca to nikogo nie przywiało choćby na próbną lekcję... a teraz panika... ja rozumiem że jesteś z Lublina ale tam chyba też uczą?

Uczą w Lublinie, ale moje szczęście jest na drugim końcu Polski i przyjeżdża tylko na weekendy (i to tez nie na wszystkie). Więc kurs odpada. Może po prostu nie będziemy tańczyć walca...


Ty no ja Ciebie dalej nie qmam... ja mieszkam w Szczecinie a Karolina w Toruniu i jakoś nie przeszkadza mi to chodzić na kurs...

jakby moja co weekendy była u mnie albo ja u niej to byłoby cudownie... widzimy się średnio trzy razy na dwa miesiące i poświęcenie godzinki na wspólny trening walca i innych tańców to naprawdę żaden problem... chyba brak wam odwagi i chęci tak naprawdę...

Chyba nie bedziecie robić przesłuchania dlaczego nie chodzimy na kurs?  :wink: Nie uszę się tłumaczyć, ale sam pomyśl: do ślubu 2 miesiące, mnóstwo spraw nie jest pozalatwianych, jeden dzień w tygodniu to za mało na bieżące sprawy, co dopiero na kurs. A po za tym musimy tez czasem trochę ze sobą pobyć, tak po prostu, bez żadnych obowiązków i stresów na glowie. Ustalilismy, że walca nie będzie, pobujamy sie przy jakiejś przytulance  :wink:

Offline Beata

  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 67
taniec
« Odpowiedź #20 dnia: 6 Lutego 2005, 20:25 »
U mnie to było tak, że ja wcale nie naciskałam na walca, ale mój sie uparł. No i ćwiczymy. On moze nie ma za wiele talentu w tej dziedzinie, ale po dwóch latach tańczenia to naprawdę jest nieźle. Wiem, że wyjdzie dobrze. Mamy rozplanowany układ tylko go musimy dopracować technicznie- a zwłaszcza postawę, bo się trochę "boksujemy" przy obrotach. Ale jest dobrze, tylko ze jak ktoś w ogóle nie umie i nie jest za bardzo uzdolnieny w tej dziedzinie, to mu pół roku nie starczy.  Lepiej wziąć wtedy ładną przytulankę- teraz nikt nie wymaga walca. I ja naprawdę wziełabym Richarda Marxa Right here waiting- ale cóż mam takiego uparciucha :roll:

Offline olimpx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 138
przysiega+trema
« Odpowiedź #21 dnia: 6 Marca 2005, 15:28 »
Cytat: "Maja"
Ja chyba wiem o co chodzi z tymi rozterkami, ja też coś takiego miałam i teraz nazywam to głupawką przedślubną  :glupek: , im bliżej do ślubu tym większy stres ale nie o to, czy wszystko pójdzie tak jak trzeba ale o to, czy to na pewno doba decyzja, czy TEN facet - choćby się nie wiadomo jak długo go znało, i wogóle czy nam się uda (w końcu tyle rozwodó naokoło), czy będziemy umieli np. za 30 lat okazywać sobie uczucie, czy będziemy się szanować, czy....     :depresja:  
Oj było tego całe mnóstwo, teraz wiem, ze to podobno dopada wiele osób tuż przed ślubem :cegly: , ale głowa do góry - po, a nawet w dniu ślubu wszystko "jak ręką odjął"  :glaszcze:
To mówi Ci mężatka  :wink:


Dziekuje ci Maju za ten wpis bo bardzo mi pomogl. Tym razem to nie ja mam takie rozterki ale widze ze chyba dopadlo to mojego narzeczonego. Boi sie czy bedzie dobrym mezem i chyba troche tez stresuje go sam slub i wesele, bo nie lubi byc w swietle reflektorow. Najgorsze ze zobaczymy sie dopiero w nastepny piatek wiec nie moge go pocieszyc ze wiekszosc ludzi tak ma :)
Ech mam nadzieje ze wszystko bedzie jednak ok.

Offline Kiatek
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 141
  • Płeć: Kobieta
rozterki
« Odpowiedź #22 dnia: 17 Maja 2005, 19:35 »
ja też dziewczyny baaaaaardzo się denerwowałam
właściwie byłam rozstrojona nerwowo i wszystko potrafiło mnie wyprowadzić z równowagi
ukojeniem był mój R i praca :lol: ( pracoholik ze mnie, haha )
tam miałam na głowie inne problemy niż nieudane 3 czesania próbne  :luzak: itd.

a propo tańca...
my nie tańczyliśmy walca, nie chodziliśmy na żaden kurs
mój Kochany to łamaga taneczna ale na imprezie rewelacyjnie sobie poradził :D  
porwałam go do pierwszego poobiedniego "wolniuszka" i popłynęliśmy
( mnie samej dech zaparło, że poszło tak gładko ) :Najlepszy:
a potem nawet tańczył solo! :skacza:  ( a nie cierpi tego )

podstawa: do niczego się nie zmuszać i nie być zmuszanym
na siłę niewiele rzeczy wychodzi
Kiatek

Offline olimpx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 138
przysiega+trema
« Odpowiedź #23 dnia: 18 Maja 2005, 09:54 »
Co do pierwszego tańca: my nigdy nie chodzilismy na żaden kurs ale zaryzykowaliśmy, jesteśmy po 3 indywidualnych lekcjach tańca, w przerwach między lekcjami ćwiczyliśmy sobie w domu, mamy przećwiczony cały układ i wychodzi nam to całkiem zgrabnie. Jestem bardzo zadowolona. Aż żaluję że to już koniec tych lekcji ;-) Nie porywaliśmy się na walca, bo chcielismy mieć piosenkę Anny Jantar "Moje jedyne marzenie" , mamy do tego układ foxtrota.

Offline Sophia
  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 454
przysiega+trema
« Odpowiedź #24 dnia: 19 Maja 2005, 00:28 »
przecież fokstrot jest trudniejszy niż walc :shock:  :wink:



Offline olimpx
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 138
przysiega+trema
« Odpowiedź #25 dnia: 19 Maja 2005, 09:50 »
Cytat: "Sophia"
przecież fokstrot jest trudniejszy niż walc :shock:  :wink:


Jakos lepiej nam wychodził po prostu, od razu złapalismy rytm, ale czy ogólnie łatwiejszy to nie wiem  


Offline agniechaaaa
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 44
przysiega+trema
« Odpowiedź #26 dnia: 26 Maja 2006, 16:48 »
strasznie,ale to strasznie boje sie przysiegi,strach mnie paralizuje. nie jestem z natury niesmiala,ale jak mam cos wyglosic publicznie trema mnie poprostu zjada,glos mi drzy a serce ledwo co siedzi w miejscu.
powiedzce co mam zrobic???????????/

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
przysiega+trema
« Odpowiedź #27 dnia: 27 Maja 2006, 10:32 »
Poćwiczyć przed lustrem i wmawiać sobie, że wszystko pójdzie dobrze! Poza tym pewnie się okaże, że podczas składania przysięgi zupełnie zapomnisz, że kościół jest pełen ludzi i będziesz się wpatrywać w swojego Przyszłego Męża, a wtedy na pewno pójdzie łatwiej!

Offline agniechaaaa
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 44
przysiega+trema
« Odpowiedź #28 dnia: 27 Maja 2006, 10:37 »
super by bylo jakbys miala racje,w sumie pierwszy raz bede grala glowna role...hihjihi,moze nie bedzie tak zle,musze se troche odpuscic

Offline monia

  • złośliwy skorpionek :)
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 12228
  • data ślubu: 04.06.2005
przysiega+trema
« Odpowiedź #29 dnia: 27 Maja 2006, 10:45 »
możesz popropsić księdza zeby podczas przysięgi wyłączył mikrofon.. nikt poza pierwszymi ławkami ( rodzicami) was nie usłyszy
przyjaciel gdy powiesz "zabiłem", odpowie "gdzie go zakopiemy"

Offline agniechaaaa
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 44
przysiega+trema
« Odpowiedź #30 dnia: 27 Maja 2006, 10:49 »
ooo ciekawe

Offline deesse
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 70
przysiega+trema
« Odpowiedź #31 dnia: 28 Maja 2006, 17:27 »
Agniecha prosze nie rób tego! rozumiem, że Cię paraliżuje strach i wogóle ale sądze że sama atmosfera chwili i uroczystośc tego dnia pomogą Ci to wszystko przezwyciężyć. Zobaczysz będziecie tylko Ty i Twój Mąż i nikt się liczyc nie będzie... a jeśli bardzo bardzo sie boisz to poćwiczcie to razem :)


Offline azzurra
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1839
przysiega+trema
« Odpowiedź #32 dnia: 28 Maja 2006, 17:30 »
Cytat: "monia"
możesz popropsić księdza zeby podczas przysięgi wyłączył mikrofon.. nikt poza pierwszymi ławkami ( rodzicami) was nie usłyszy


Moim zadaniem to fatalne rozwizanie. Wielu ludzi przychodzi na ślub dla młodej pary, chcą właśnie te słowa usłyszeć. Nie powinno się wyłączać mikrofonu. Już lepiej przed ceremonią wziąć delikatne ziołowe tabletki na uspokojenie. W każdej aptece bez recepty do dostania.
Na babskim forum wcześniej czy później do głosu dochodzi zazdrość...

Offline asia

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 9607
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 10.09.2005r.
przysiega+trema
« Odpowiedź #33 dnia: 28 Maja 2006, 18:36 »
Też uważam, że nie jest to najlepszy pomysł...
1. zgadzam się z Azzurrą, że ten moment mszy jest najbardziej wyczekiwany przez gości - każdy chciałby usłyszeć słowa przysięgi!
2. jeżeli będziecie mieli pana kamerzystę, który będzie kręcił film ze ślubu i wesela - musi być słychać cokolwiek aby móc to nagrać
Nie wyłączaj mikrofonu!

Offline Pieron

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 42
przysiega+trema
« Odpowiedź #34 dnia: 28 Maja 2006, 19:04 »
No aj to w takich sytacjach trace głos wiec napewno trzeba cos bedzie zarzyc.  :D  :D

Offline donia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 776
przysiega+trema
« Odpowiedź #35 dnia: 28 Maja 2006, 19:09 »
Cytuj

No aj to w takich sytacjach trace głos wiec napewno trzeba cos bedzie zarzyc.  

tak syropku na kaszel  :lol:
Proszę jakiegoś aniołka w niebie, daj mi skrzydełka, ja chcę do Ciebie

Offline Pieron

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 42
przysiega+trema
« Odpowiedź #36 dnia: 28 Maja 2006, 19:14 »
Kochanie  chodzilo mi o kompiel.
 :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D

Offline donia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 776
przysiega+trema
« Odpowiedź #37 dnia: 28 Maja 2006, 19:17 »
Cytat: "Pieron"
Kochanie chodzilo mi o kompiel.
       

domyślam się, że nie o wodę ognistą bo ty nie pijesz głupasie, uraczymy się naparem z melisy i pośniemy pod ołtarzem  :twisted:  :mrgreen:
Proszę jakiegoś aniołka w niebie, daj mi skrzydełka, ja chcę do Ciebie

Offline Pieron

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 42
przysiega+trema
« Odpowiedź #38 dnia: 28 Maja 2006, 19:21 »
Ale moze nas ksiadz obudzi jak pokropi nas woda hihihi
 :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:  :wink:

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
przysiega+trema
« Odpowiedź #39 dnia: 21 Czerwca 2006, 09:54 »
prxyszłe panny młode, szczególnie te , które wiedzą ze beda sie strasznie denerwować.
Brałam ślub w ostatnią sobotę. I ja jak to ja, nerwy mam mocne, ale w kościele dopadło mnie straszsne zdenerwowanie (tylko ja w takich silnie  stresowych sytułacjach nie tracę głowy), w pewnym momencie nie nadążałam z oddychaniem za tempem bicia mojego serca. Przy samej przysiędze nie widziałam nic poza błękitnymi oczami mojego mężą, a nasze ręce były pod stułą straszsnie mocno ściśnięte; nie widziałam fleszy od aparatu i musiałam się mooocno skupic aby usłydzeć głos księdza. Łzy miałam w oczach, mało brakło abym się nie rozpłakała ze wzruszenia. Wystarczyło by tyllko aby ktoś standardowo powiedział : " Gosia tylko nie płacz", a polała by się fontanna łez i wszyscy goście słyszeliby " płaczącą pannę młodą" . Ale mocny uścisk dłoni pomaga i też to, że patrzy się sobie w oczy; i cchyba na tych oczach trzeba sie skupić....

tyle o mnie. A jeśli chodzi o pana młodego, to jest troche inaczej. on nigdy (w przeciwieństwie do mnie) nie występował publicznie (akademie, wierszyki) i bał sie tej mszy strasznie. (dwa dni przed naszym ślubem byliśmy na ślubie mojej koleżanki i w tedy bardzo sie przejął tym, że zza 2 dni będzie musiał "wystąpić"). Na samym początku ślubu, tak mniej więcej mniej więcej do kazania, był potwornie stremowany, spięty, pot się po nim lał strumieniami. ale potem poszło lepiej, jak już " najgorsze" miał za sobą. Później okazało się, że jak byłam u fryzjera to on pojechał do apteki i kupił sobie ziołowe tabletki z waleriany na uspokojenie (pani mu je doradziła). rano wzioł jedną, przed samym wyjściem drugą. I myslę, że one mu też pomogły, bo na przysiędze to trzymał się lepiej ode mnie. Na zdjęciach, które mielismy przed ślubem, nie było po nim widać stresu, a po kazaniu trochkę się rozluźnił. Także myslę, że taki małe ziołowe tableteczki wcale nie zaszkodzą. A mogą pomóc.

Aha, i bardzo ważna jest tu rola księdza, który prowadzi mszę ślubną. Każdy ksiądz ( choć dla pewności można z księdzem porozmawiać wcześniej o swoim strachu i nerwach) powinien rozładować napięcie, uśmiechać się do młodych aby im dodać otuchy , a nawet trochę pożartować.

Trzymajcie się dogie przyszłe panny młode i drodzy panowie młodzi.
Stres jest duży, choć może nie u wszystkich, ale da się go opanować, trzeba tylko uwierzyć, że będzie dobrze, że dacie radę, ze robicie to dla siebie, a nie dla całej rzeszy gości. I nie ważne jest to, czy głos się wam załamie, czy popłyną łzy, ważne byście patrzyli obie w oczy i tej drugiej osobie złożyli przysięgę tak od serca płynącą.



Offline Żabcia

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 320
przysiega+trema
« Odpowiedź #40 dnia: 21 Czerwca 2006, 11:26 »
U nas proboszcz wymaga od nowożeńców składania tej przysięgi z głowy. I nie ma powtarzania za księdzem. Co powiecie na takie rozwiązanie? Ja nie wiem jak to przeżyję a ślub już za tydzień.


Offline groszek
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1871
przysiega+trema
« Odpowiedź #41 dnia: 21 Czerwca 2006, 13:27 »
A mnie sie wydaje, że nie będę się stresować. Przecież to ma być radosne wydarzenie, wyczekane, a nie podpisanie wyroku...  :wink:

Offline Beth

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1930
  • Płeć: Kobieta
  • Master of disaster!
  • data ślubu: 02.09.2006
przysiega+trema
« Odpowiedź #42 dnia: 21 Czerwca 2006, 22:09 »
Gosiaczek - bardzo ładnie napisałaś i na pewno wezmę sobie Twoje rady do serca. Ja też do tego podejdę z radością Groszku, ale to jest jeden z takich momentów w życiu, w którym po prostu dech zapiera i wszystko ze szczęścia, przejęcia, miłości i wzruszenia odbiera głos i jakieś takie "trzymanie się". U mnie pewnie będzie podobnie - już teraz jak myślę o tym to mnie z podniecenia, ale też strachu zatyka i ściska w dołku.
Gosiaczek - jeszcze raz wszystkiego najlepszego i dzięki za taką relację!

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
przysiega+trema
« Odpowiedź #43 dnia: 22 Czerwca 2006, 10:45 »
Cytat: "groszek"
Przecież to ma być radosne wydarzenie, wyczekane, a nie podpisanie wyroku...

zgadzam się z Tobą Groszku. To bardzo radosne przeżycie, ale jest stres związany czy wszystko pójdzie dobrze, czy o wszystkim pamiętaliśmy. Lekkie poddenerwownie, chyba całą tą sytułacją. Ale jest takie uczucie, które trudno opisać słowami.  Chyba takie pomieszanie tego  wszystkiego, o czym wyżej napisała Beth.  Poza  tym składa się ślubowanie na całe życie. Mnie dodatkowo zestresowała pogoda, bo deszcz co chwila padał. I naprawdę ledwo wkomponowaliśmy się z plenerem w tą pogodę.
A jak wytłumaczyć to, że teściowa też ledwo się trzymała, po mszy łzy miała w oczach, sąsiadka tylko mnie zdążyła powiedzieć życzenia, a potem łzy jej leciałay, albo że moja babcia to już tylko płakała i nic nie mogła wypowiedzieć. przecierz chyba nie płakali z żalu, ze smutku. To są jakieś takie niewytłumaczalne nerwy... jedyne w swoim rodzaju. Być może porównywalne do nardzodzin dziecka, ale wtedy to płacze ze wzruszenia tylko nowa mama, a nie ileś tam osób.



Offline Lilkuś

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1447
przysiega+trema
« Odpowiedź #44 dnia: 24 Lipca 2006, 15:31 »
troszke odświeże temat....

... tak sobie czytam ten topic...aż sie wzruszyłam ... taka mam naturę wrażliwca, co na komediach romantycznych płacze w kinie  :oops:

ja juz mam małego steresa przed slubem co na przeszło 8 miesiecy...ale taka jestem, lubie wszystko dopiete na ostatni guzik  8) pomału zaczynam myśleć, że zamówienie sukni w styczniu to za późno, ze jednak to ja (a nie przyszły teściu z moim M ) powinnam sie wybrac z M na zakupy by przypadkiem gafy nie sterzelil (ubrać sie potrafi ale ja sie boje :serce: ), ze nie zdąze wszystkiego zaplanowac itp......  :idea: ODBIJA MI :)  :mrgreen:  :mrgreen:

ja w stresie mam tak, ze albo jestem bardzo smutna (nawet gdy wszyscy w koło weseli) albo dopada mnie głupawka czyli płacz i dziki smiech połączony ze szlochaniem (wczoraj mnie dopadło nie wiedziec czemu :oops: i M stwierdził, ze faktycznie jestem "walnięta" :):):) )
 :mrgreen:  :mrgreen:

staram sie mysleć tylko opozytywnych rzeczach - w koncu ślub jest nijako ukoronowaniem naszej miłosci...jak napisała groszek to nie wyrok :)

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
przysiega+trema
« Odpowiedź #45 dnia: 25 Lipca 2006, 12:03 »
Cytat: "Lilkuś"
staram sie mysleć tylko opozytywnych rzeczach - w koncu ślub jest nijako ukoronowaniem naszej miłosci...

i tego się trzymaj. A skoro przysięgę ślubną zdołał przeżyć mój (już:)) mąż, to chyba każdy to przejdzie..

W niedzielę byliśmy na mszy w tej parafi, w której sobie ślubowaliśmy. Przed ołtarzem stał kosz z kwatami po sobotnim ślubie... i jednocześnie naszła oboje doznaliśmy takiej samej refleksji ..... "czy zdajesz sobie sprawę , że tam pod ołtarzem tak nie dawno staliśmy? że my TO już przeżyliśmy? ćży wyobrażasz że my już tak niedawno, niespełna miesiąc temu staliśmy pod tym ołtarzem? Odp. Nie, to wydaje się jakby było nierealne ...  jakby to był  sen... jakby to wydażenie było takim ...filmem? "
dziwne, a jednocześnie miłe uczucie...które chce się przeżyć jeszcze raz..tak samo, z tą samą kochaną osobą...



Offline Lilkuś

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1447
przysiega+trema
« Odpowiedź #46 dnia: 25 Lipca 2006, 12:29 »
Cytat: "Gosiaczek80"
W niedzielę byliśmy na mszy w tej parafi, w której sobie ślubowaliśmy. Przed ołtarzem stał kosz z kwatami po sobotnim ślubie... i jednocześnie naszła oboje doznaliśmy takiej samej refleksji ..... "czy zdajesz sobie sprawę , że tam pod ołtarzem tak nie dawno staliśmy? że my TO już przeżyliśmy? ćży wyobrażasz że my już tak niedawno, niespełna miesiąc temu staliśmy pod tym ołtarzem? Odp. Nie, to wydaje się jakby było nierealne ... jakby to był sen... jakby to wydażenie było takim ...filmem? "
dziwne, a jednocześnie miłe uczucie...które chce się przeżyć jeszcze raz..tak samo, z tą samą kochaną osobą...



na pewno jest to niesamowite przeżycie  8)  8)  
 :serce:  :serce:

Offline agniechaaaa
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 44
przysiega+trema
« Odpowiedź #47 dnia: 23 Sierpnia 2006, 19:42 »
ja sie strasznie balam przysiegi,tydzen przed naszym slubem mielismy weselicho u kuzyna i tak strasznie sie stresowalam u nich ze az strach,a na swoim wlasnym slubie dostalam glupawki i caly czas chichitalam,podczas przysiegi wszystko normalnie powiedzilam,ale pozniej przy zakladaniu obraaczki,mowilam mowilam mowilam i zapomnialam wkladac w tym czasie pierscioneczka i nawet na filmie jest jak sie nagle opamietalam i tak hop szybko obraczka na paluch

Offline gulinek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 256
przysiega+trema
« Odpowiedź #48 dnia: 23 Sierpnia 2006, 23:38 »
Ja tak samo bałam się przysięgi ale jakoś poszło
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
 :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:  :serce:


Offline moni-2

  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 13
przysiega+trema
« Odpowiedź #49 dnia: 10 Września 2006, 16:16 »
hej :)

Ja obawiam sie ze przy skladniu przysiegi rozplacze sie jak male dziecko. na sama mysl leca mi lzy   :Zab:    do okow i caly pieknie wykonany makijaz splyyyyynie :) alee to beda lzy z radosci i olbrzymiej milosci :)



Offline rajdowka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 7240
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #50 dnia: 15 Września 2006, 22:32 »
Boje sie ze sie pomyle albo z nerwow nie dam rady zalozyc obraczki :) A juz w ogole ciekawe ile razy bedzie mi sie snilo ze nie zdaze na swoj slub :D (standardem byly takie sny przed matura itp)

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
przysiega+trema
« Odpowiedź #51 dnia: 24 Września 2006, 10:43 »
Powiem Wam, Forumeczki, że dla mnie takie coś jak "trema w dniu ślubu" w ogóle nie istniało. nie wiem jak to możliwe, bo na każdym ślubie na jakim do tej pory byłam wzruszałam się niesamowicie, płakałam jak boberek....a u siebie NIC. Byłam przepełniona radością do granic możliwości i ta radość i szczęście cały stres ze mnie wyciągnęła dzięki czemu na własnym ślubie czułam się swobodnie a przysięga poszła gładko z dużym uśmiechem na ustach :D Pewnie jest to sprawa indywidualna, ale ja na prawdę tydzień przed ślubem bardziej się stresowałam aniżeli w dniu naszej uroczystości ;)

Offline esiaesia
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 24
przysiega+trema
« Odpowiedź #52 dnia: 3 Października 2006, 21:30 »
Mnie się czasem wydaje że dla mnie to kara a nie najważniejsza uroczystość w życiu. Ślub w lipcu a ja już panikuję, jak przyszło do płacenia zaliczek zaczęły mnie ogarniać wątpliwości: czy to napewno TEN, czy za często się nie kłócimy, czy nie jestem za młoda, czy nie za krótko się spotykamy, no i że napewno się rozwiedziemy, bo po ślubie podobno wszystko zmienia się na gorsze. Dodam że nie mieszkamy razem, wporwadzamy się do mieszkania na kilka miesięcy przed ślubem, a wszystko już będzie porezerwowane i popłacone. Mam też wątliwości co do samej uroczystości: czy wszystko będzie tak jak zapalnowałam, czy nie zemdleję ze stresu, czy nie dostanę ataku paniki (brak tchu, duszności, mdłości, poczucie że źle robię, kłucie w sercu, zimny pot - niestety w stresie mi się zdarza   :roll: )
Tak bardzo się boję i denerwuję, że jestem w stanie wszystko odwołać i zorganizować skromny obiad w domu dla najbliższych osób   :(

Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #53 dnia: 3 Października 2006, 22:54 »
A ja strasznie się tremowałam w dniu ślubu do momentu kiedy ujrzałam mojego przyszłego męża - wtedy wszystkie obawy i lęki mnie opuściły. To było niesamowite!! Nie mogłam w to uwierzyć. Wszyscy goście i znajomi, którzy byli w kościele opowiadali mi później, że ywglądałam na zupełnie niestremowaną i pogodną. I rzeczywiście tak było. To chyba fakt, że nadeszła ta długo oczekiwana przez nas chwila tak nas odstresował i uszczęśliwił. A jeśli chodzi o przysięgę,, to gdy dostaliśmy kasetę, to dopiero "wydało się", że podczas jej składania nieustannie mrugałam oczami. To jest nawet śmieszne :) Część rodziny śmieję się, że do ostatniej chwili podrywałam męża, a on sam mówi, ż e wachlowałam go swoimi rzęsami, żeby nie zemdlał :) Mówię Wam - nie byłam do momentu ślubu i przysięgi świadoma tego, że w momentach stresowych mrugam oczami.... ;) a poza tym to wszystko było OK.

Offline asia-be

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 278
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 8 wrzesień 2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #54 dnia: 5 Października 2006, 13:12 »
Oj i ja się boje. Świadkowałam u kuzynki,która w czasie przysięgi zaniemówiła na całe 5 baaardzoooo długich minut :Nie_powiem: (zazwyczaj buzia jej sie nie zamyka :) jej narzeczony płakał chyba bardziej niż mamusie :) I teraz sie boje ze ja tak samo bede miala, bo to nigdy nie wiadomo   :urwanie_glowy:


Offline kuchasia

  • Szczęśliwa Pani W.:)
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3335
  • Płeć: Kobieta
  • Lenka-Nasz Największy Skarb...
  • data ślubu: 21.04.2007 godz.18.00 Sak
przysiega+trema
« Odpowiedź #55 dnia: 19 Października 2006, 20:09 »
Ja rowniez sie boje i to strasznie...mysle ze lzy mi poleca,jagorsze jest to ze jak jak zaczynam plakac to sie uspokoic nie moge.A mam pytanie  przyseiege mowicie z pamieci czy powtarzacie po ksiedzu?Ja zawsze chcialam mowic z pamieci ale im blizej slubu tym bardziej  sie boje....teraz umiem powiedziec ale trema robi swoje....

Offline esiaesia
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 24
przysiega+trema
« Odpowiedź #56 dnia: 19 Października 2006, 22:13 »
Jak byłam na ślubach to powtarzali po księdzu  8)

Offline Vall

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 16385
  • Płeć: Kobieta
  • Żyć - oznacza wciąż wyrywać się do przodu!
  • data ślubu: 07.07.2007 :smile:
przysiega+trema
« Odpowiedź #57 dnia: 20 Października 2006, 08:05 »
Cytat: "kuchasia"
przyseiege mowicie z pamieci czy powtarzacie po ksiedzu?

Ja z moim A. będizmey mówic z pamięci - nie jest długo, a jej tekst zna chyba kazdy :)
Wiadomo - stres jest... ale fajniej to wygląda, brzmi :)

Offline asia-be

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 278
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 8 wrzesień 2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #58 dnia: 25 Października 2006, 21:17 »
a w USC mozna mowic przysiege z pamieci?? Bo ja taki bede miala a bywalam na koscielnych tylko :(


Offline kuchasia

  • Szczęśliwa Pani W.:)
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3335
  • Płeć: Kobieta
  • Lenka-Nasz Największy Skarb...
  • data ślubu: 21.04.2007 godz.18.00 Sak
przysiega+trema
« Odpowiedź #59 dnia: 26 Października 2006, 10:59 »
Asiu-be nie wiem jak w Twoim miescie ale w moim mozna mowic przysiege z pamieci w USC.Trzeba tylko to wczesniej zglosic ze tak chcecie mowic:)

Offline asia-be

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 278
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 8 wrzesień 2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #60 dnia: 31 Października 2006, 21:33 »
dziekikuchasia, pogadam z kierownikiem naszego usc;)


Offline gulinek
  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 256
przysiega+trema
« Odpowiedź #61 dnia: 7 Listopada 2006, 15:14 »
My mówiliśmy po księdzu


Offline tete

  • "Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań."
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6151
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2.06.2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #62 dnia: 20 Grudnia 2006, 15:45 »
ja na myśl o tym że mam być tego dnia w centrum uwagi dostaje gęsiej skóry :roll:  :roll:  nie lubie kiedy wszyscy sie namnie skupiają..boje sie własnie tego..ja lubie cichutko bez szumu :mrgreen:
przysięga..jak narazie przyprawia mnie o wzruszenie ckliwość ale nie nerwy-przynajmniej narazie :serce:
Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań.

Offline MMarta
  • użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 82
przysiega+trema
« Odpowiedź #63 dnia: 20 Grudnia 2006, 15:53 »
to forum coraz bardziej mnie zadziwia...albo ja jestem taka zacofana albo w mojej części Polski wesela są zupełnie inne a moze po prostu ja nie cudowałam tyle i starałam sie robic wszystko aby było dobrze i nie jakos szczegolnie inaczej niz ogólnie sie przyjęło...

pisze to z uwagi na fakt, ze pierwszy raz słysze ze mówi sie samemu całą przysięgę na pamięc :shock: jasne ze to żadna trudność ale ja nie widziałam jeszcze takiego przypadku, podobnie jak w innym wątku nie spotkałam jeszcze faceta który do swojego nawiska dodał naziwsko żony :shock: ale moze dlatego ze takie "kwiatki" tutaj się zdażają jeszcze nie zrezygnowałam z wpisów :shock:

Offline **sloneczko**

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2137
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02-05-2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #64 dnia: 26 Grudnia 2006, 14:09 »
ja już zaczynam mieć wielkiego stresa związanego z przysięgą, bo składamy ją w języku angielskim i jakoś tak się boje, że gdzieś coś przekręcę :( albo że urzędnik nam zajedzie ich lokalnym językiem, a wtedy to już kaplica  :x

Offline AniaiPiotrek
  • nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 15
przysiega+trema
« Odpowiedź #65 dnia: 7 Stycznia 2007, 12:36 »
Cytat: "esiaesia"
Mnie się czasem wydaje że dla mnie to kara a nie najważniejsza uroczystość w życiu. Ślub w lipcu a ja już panikuję, jak przyszło do płacenia zaliczek zaczęły mnie ogarniać wątpliwości: czy to napewno TEN, czy za często się nie kłócimy, czy nie jestem za młoda, czy nie za krótko się spotykamy, no i że napewno się rozwiedziemy, bo po ślubie podobno wszystko zmienia się na gorsze. Dodam że nie mieszkamy razem, wporwadzamy się do mieszkania na kilka miesięcy przed ślubem, a wszystko już będzie porezerwowane i popłacone.


Chyba dopadła mnie coś podobnego !!!! :(
Tylko że u mnie rozmyslania czy to TEN wynikły, po rozmowach zaleconych na naukach (po coś się to przydaje :D). Niby jesteśmy ze sobą 6 lat, rozmawialiśmy o przyszłosci a teraz dowiaduję się różnych rzeczy, które mi wcześniej nie przyszły do głowy. Np.: dzieci (dla nie bardzo ważny element rodziny) ustaliliśmy że chcemy mieć 2 (a teraz sie dowiaduję że dwoje w "100% procentach z własnej krwi" i "min. na 90 % zdrowe" - bo inaczej trudno nie będziemy mieli dzieci "takie życie")
[shadow=darkred]Przesadzam?[/shadow]

Offline Gosiaaa

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1189
  • Płeć: Kobieta
  • Nadzieja jest ryzykiem, które trzeba podjąć
  • data ślubu: 28.04.2007
przysiega+trema
« Odpowiedź #66 dnia: 7 Stycznia 2007, 12:59 »
Cytat: "AniaiPiotrek"
a teraz sie dowiaduję że dwoje w "100% procentach z własnej krwi" i "min. na 90 % zdrowe" - bo inaczej trudno nie będziemy mieli dzieci "takie życie"

Hmmm, a mogę się spytać co znaczy na 90% zdrowe?? Przed ciążą nikt nie jest Ci w stanie zagwarantować, że dziecko będzie napewno zdrowe?? bo w 100% z własnej krwi, to rozumiem, że Twoje i Twoje przyszłego męża ...
Ja mam jedynie tremę związaną z przysięgą ... że zacznie mi się łamać głos albo popłaczę się ... jestem pewna że to TEN ... i że chcę z Nim spędzić resztę mojego życia. No i boję się błogosławieństwa, że się popłaczę ;-) taka płaczliwa jestem ;-)



Offline anelle82

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 981
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.10.2007r, godz.16
przysiega+trema
« Odpowiedź #67 dnia: 7 Stycznia 2007, 14:16 »
Gosiaaa, ja także najbardziej obawiam się, że w chwili wypowiadania słów przysięgi rozpłaczę się. Jak oglądam fotorelację ze ślubów naszych forumek to już się wzruszam, bo od razu sobie wyobrażam NAsz dzień. A co dopiero będzie naprawdę...Morze łez ;(


Offline Moongirl

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Kobieta
przysiega+trema
« Odpowiedź #68 dnia: 7 Stycznia 2007, 15:04 »
Cytat: "anelle82"
ja także najbardziej obawiam się, że w chwili wypowiadania słów przysięgi rozpłaczę się

Ja nie rozpłakałam się coprawda w czasie przysięgi (o mało co parsknęłam śmiechem), ale za to poyczałam się na sam koniec, jak już pastor dawał nam błogosławieństwo i ogłosił mężem i żoną... Nabożeństwo protestanckie jest bardzo osobiste i inaczej się to wszystko odbiera... no i nie wytrzymałam... łzy płynęły mi przez jakąś godzinę, również przy odbieraniu życzeń od tego całego tabunu ludzi... cały makijaż silikonowy poszedł w diabli. Dopiero kiedy schowałam się na 5 sekund za kościołem, dziewczyny poprawiły mi make-upa (sztycznych rzęs już się nie dało przykleić- całe szczęście że mieliśmy sesję przed ślubem) wszystko mi przeszło...
Ja podejrzewałam siebie o takie skłonności i okazało się to prawdą... czy żałuję? ani trochę. Znajomi mówią, że nie widzieli drugiej takiej płaczącej z bananem na ustach... cała ja...