Naszą datę tak na prawdę wybrał Łukasz

Po zaręczynach (sierpień 2006) nie rozmawiałam z nim na ten temat, bo twierdził, że to jeszcze za wcześnie
Aż któregoś popołudnia wziął do ręki telefon, otworzył w nim kalendarz i czegoś szuka...
I leci od czerwca, ale 6.06.09 nie- bo ja mam wtedy urodziny, a narzeczony stwierdził, że powinnam mieć dwa święta osobno, a nie 2 w 1:) Późniejsze soboty czerwca, lipca i początek sierpnia odpadały, bo nie Ł nie lubi upałów, szczególnie gdy ma na sobie garnitur

No i stanęło na 29.08.09- jeszcze ciepło, ale już nie upalnie

Zgodziłam się od razu- byłam happy, że on tak sam od siebie, rozumiecie o co mi chodzi?
