Kochane moje dorwałam aparat foto.
Aleeee.... niestety mieszkamy z misiem tylko we dwójkę a nie chcę, żeby mnie oglądał przed ślubem w mojej sukni, więc zrobienie zdjęć okazało się strasznym dyskomfortem

musiałam czekać aż nie będzie podglądał co robię a jeszcze nie rozkminiłam dobrze samowyzwalacza. Musicie się zadowolić tym, co mam....bo fotki które zrobiłam, są NA WIESZAKU A NIE NA MNIE.
A więc tak moje skarby:
mój welon 90 cm o którym pisałam, że kosztował 250 zł w moim salonie - ten sam za 90 zł... (ecru)

Oto gorset mojej wymarzonej sukni (ujęcie z przodu), a na górze tzw. ozdobny "koderek" na szyję, za który udało mi się w tym salonie utargować 190 zł

To mój gorset z tyłu.
Nie widać tego na tym zdjęciu, ale on jest z tyłu
przezroczysty (odsłania całe plecki) i ma wstawki z kryształkami Sworavskiego bardzo ładnie się mieni nawet bez światła... Uwaga...proszę nie patrzeć na tło

zrobiłam to zdjęcie na mojej ławie z takim przezroczystym (szklanym) blatem, więc może się śmiesznie to ujęcie kojarzyć...

A to dolna część mojej kiecusi (też niestety na wieszaku) ujęcie z tyłu...

Na tym zdjęciu ma ona dwa koła jeszcze. Jak ją ubiorę, to nadal przy moim wzroście wyglądam

dosyć okrągło.
Albo sobie odczepię obydwa, albo to mniejsze (górne) przymocuję na dól, a dolne wywalę do śmieci...lub oddam za free jak ktoś chce
Z przodu moja suknia jest po prostu prosta i bez wzorków i dodatków (czyt. skromna) bo taką chciałam.
Mam nadzieję, ze uda mi się strzelić jakąś fotkę w której będę ubrana, niestety uszanujcie proszę, że moje kochanie i tak sie denerwuje, że na drzwiach coś wisi a on nie może spojrzeć i staram się nie denerwować narzeczonego
