.. w sumie.. gdy obejrzałam filmiki z wesela, to nie powiem - bawili sie ludzie. Ja chyba chciałam by ciągle parkiet był zapełniony. Nie pomyslałam, że tez wiele od gości może zależec, także było duzo ciepłych posiłków wnoszonych. Musieli tez wiec jesc, itp itd.. No ja myslałam, że dobra muzyka wystarczy, ale od strony zespołu zabrakło mi własie dobrego kontaktu z goścmi, jakichs zabaw, które by ich wyciagneły na parkiet (lub nie wyciagnęły). Na mnie ów zespół zrobił bardzo dobre wrażenie pod względem wokalnym i jako osoby. Myśłałam, że gdy goście ich usłyszą to nie będa odchodzić z parkietu. Myślę, że wyzsza cena zepołu o podobnych skladzie zalezy od tego, ze ... zespół mimo dobrego wokalu ma duzo atrakcji, pod względem zabawiania gosci. ten zespól, który ja miałam stawiał głównie na wokal i granie - ja myslalam, że dla gości napewno wystarczaj bedzie jedynie muzyka i jak najdluzsze bloki. A ... jak widzialam, ze zespół by grał i grał, a ludzie juz schodzili z parkietu bo tanczyc nie mogli. czyli jakies atrakcje od zespolu, poza graniem piosenek, były by w takich momentach wskazane.
Ja nie będę juz wymyślać. Mąż mi powiedział, że nawet jakby grał ten atrakcyjniejszy zespoł, za większa kase, to byloby podobnie. Bo jacy tez ludzie, tak tez zapełniony parkiet.
Może macie racje tylko, że później można przeczytać posty na forum z negatywną opinią o zespole. Zespół starał się zaspokoić gusty młodych ale nie gości. Później goście piszą na forum weselnym i kto zbiera baty? Oczywiście kapela Cheesy Moim zdaniem zespół powinien starać się aby zadowolić przede wszystkim jak największą ilość gości, nawet nie bacząc na gusty młodych
Zgadzam się absolutni! Zespół podsedl do mnie i pytał sie nas, co bedziemy chcieli to zebysmy im powiedzieli. No ale nasza wizja moze sie czasami nie równac wizji gości! zespół powinien dla nas też robic przyjemnosc, ale przede wszytskim dla ogółu bawiących się ludzi. Powienien im non stop przypominac i zachecac, ze mozna dedykowac komus piosenke, wybrac sobie jakąs... A nie ciagle "pan młody dedykuje pannie młodej" i "panna młoda dedykuje panu młodemu" i tak w kołko. Juz nie chciałam nic im mówić... bo miałam ich za ręke prowadzic jak mamusia? Chciałam się bawić, a nie ich instruowac. Nie w głowie mi to było. Powinni sami zareagować, dostosowac sie do sytuacji i poleciec z pomyslem, by jak najlepiej dogodzic goscom i ich zabawic, a nie nam tylko. Jak goscie beda zadowoleni - to my przede wszyskim. Wesele nie jest tylko dla nas, ale takze dla tych siedzących i tanczacych na sali 70 osób!