Można wpisywać w umowę "cuda na kiju" z paragrafami, odnośnikami, groźbami, karami , ale nie ma to żadnego sensu. Nic nie zastąpi spotkania Pary Młodej z zespołem na próbie lub na imprezie "ogrywanej" przez dany zespół. Wtedy możemy ocenić czy zespół nam odpowiada czy też nie, co jest równoznaczne z podpisaniem umowy , lub dalszymi poszukiwaniami. A jeśli zespół nam odpowiada to po cóż paragrafy?
W gorszej sytuacji są osoby pracujące na przykład za granicą , nie mają możliwości posłuchać zespołu na żywo , a wtedy pozostaje Im oprzeć sie na opiniach innych osób , które korzystałyz usług danego zespołu.
Co do "oszustów muzycznych" - zabrzmi to banalnie ala taka jest prawda znana od wieków - "Polak potrafi", w tym konkretnym przypadku niestety w znaczeniu negatywnym.