po cichu mam nadzieję, że jeszcze kiedyś i my znajdziemy te wysokie sufity Smiley bo póki co u nas tylko 2,8m Smiley
Chyba mam dość podobne problemy, dobrze wiedzieć, że ktoś przezywa coś podobnego

A co do wysokości to u "nas" tylko 3, 1 więc tez bez przesady.
Realizuj marzenia jeśli możesz i nie patrz na innych. To Twoje życie...
Nawet nie wiesz jak mi takie sowa są dzisiaj potrzebne. Dzięki
Ale jestem wkurzona. Rodzice przyjechali z urlopu i wczoraj poinformowaliśmy ich o naszych planach mieszkaniowych. Mama wpadał w jakaś histerie prawie, taki mi teatr odstawiła, ze szok. Najbardziej mnie zabolało, to ze ona to mnie wyjechała z tekstami w stylu:" dla dobra Oleńki powinniście mieszkać w bloku", że to krzywda dla dziecka taka kamienica.
Kurcze nawet tam nie była nie widziała a już wie najlepiej ze wszystkich. To nic, ze kamienica zamykana na domofon i klatke ma czyściutko wyremontowaną jak w bloku. No i parter według mojej mamy to najgorsze zło. Ehhh.... najgorzej , że wjechała mi na moje matczyne ego. Ale czy ja taką wielką krzywdę robię mojemu dziecku?

Chcę dla Oleńki jak najlepiej, będzie miała swój pokój, blisko obydwie babcie, dokoła przedszkola, szkoły, przychodnie. Kamienica jest super zadbana, widać ze lokatorzy dbają. No ale cóż... tak się wściekłam na moją mamę, że nawet jej tego nie powiedziałam. Zamknęłam się w sobie i byłam cicho.
Czuje, że to mieszkanie mówi do mnie:"kup mnie", ale z drugiej strony bardzo się liczę ze zdaniem mojej mamy i mam straszna zagwostkę. Po świętach mamy spisywać umowę przedwstępną wiec jest jeszcze parę dnia do namysłu. Ja tak bardzo chcę kupić to mieszkanie....
Straszna ze mnie córeczka mamusi, czuje jakiś taki wewnętrzny przymus spełniania wymagań moich rodziców. M. mówi, że u nas pępowina jest bardzo silna i jeszcze się nie rozerwała i coś w tym sumie jest. Całe życie im ulegam, robię to czego chcą, może to dobry moment żeby wreszcie z tym skończyć???
Na pewno z całych sił się postaram, żeby Oleńki w ten sposób nie wychować. Chciała bym jej dać wolność w podejmowaniu decyzji a przede wszystkim taki fundament, że będę za nią stałą cokolwiek by w życiu zrobiła. Sama wiem po sobie jakie to trudne wiecznie dążyć do tego aby inni byli zadowoleni, nie patrząc w ogóle na własne potrzeby.
[/color]