Dzisiejszy dzień w pracy zaliczam do......tragicznych;/ tak się zdenerwowałam że aż ryczeć mi się chce. Nie nie chcę tutaj pisać o tym szczegółowo, ale tak w skrócie.....zrobiona organizacja roku nie zgadza się z SIO z marca, nie zgadza się liczba dzieciaków w poszczegółnych cyklach.....dyro wkur....ja wkur....gmina wkur.....
Oczywiście dyro nic mi wprost nie powiedział, ale za bardzo zadowolony nie był, wiadomo w pierwszej chwili wszystko zleciało na mnie, bo nowa, bo młoda i nie doświadczona!!!!!! Ale gdy zaczeliśmy drążyć temat, okazało się że moja poprzedniczka zostawiła syf!!!!!!!!!
Pracę powinnam skończyć o 16, skończyłam o 17.30....zmęczona....zdołowana.....
a od jutra znowu nerwówka.....w '' nagrodę'' jutro mam przyjść do pracy godzinę wcześniej na 7 godz.
Aż się boję co jutro wyjdzie.....poprostu brak sił.....