ejjj sylwia na pocieszenie mogę Ci powiedzieć że nie jesteś sama, ja też mam momenty, że mam dosyć tego ślubu, problemów z nim związanych, latania załatwiania.... tłumaczę sobie że teraz chwilkę się przemęcz a za 80 dni będzie mój najpiękniejszy dzień dla którego pewnie warto teraz trochę się podenerwować....zobaczysz jeszcze będziesz się z tego śmiać, gdy pomyślisz sobie po ślubie jak pięknie było....