I znów powróciłam do domu .Ciekawe na jak długo ?
Tym razem była masakra od wtorku do wczoraj wieczorem po 3 kroplówki dziennie.Tylko leżałam i wiadomo co robiłam chociaż naprawdę nie miałam czym
I dziś rano pan ordynator zaskoczył mnie informacją "do domu ale zachowywać się jakbym była nadal w szpitalu" tzn jeść takie lekkie rzeczy i leżeć.
Tak naprawdę jest oblężenie w szpitalu .Masakra -dostawiają łóżka do sal.
No to wyszłam w lekkim szoku z tego szpitala ale jakoś daję radę dzisiaj (oprócz jednego pawika na dzień dobry w samochodzie po przejechaniu dosłownie 100 metrów)
Rozmawiałam z taką starą położną bo zgadałyśmy się -mówiła mi o tym całym imbirze żeby podjadać i pić tą herbatkę.Próbuję ale obrzydliwe to jest i doszłyśmy do wniosku że mogę mieć to na tle psychicznym.Obawa że znów się nie uda a także cały wyjazd Klaudii na kolonie(to moja 11 córka dla dziewczyn które nie wiedzą
) taki stres .Klaudia dziś rano wróciła i odpukać jakoś naprawdę funkcjonuję.
Stokrotka no troszkę przeszłaś stresa kochana.Trzymam kciuki .Będzie dobrze 
Anetko mi po niczym nie przeszlo rzyganko mialam non stop do prawie 30 tygodnia , no 25, bo od 25 to juz tak sporadycznie, ale do 25 to chyba ze 100 razy dziennie wymiotowalam, niczym bo nic nie jadlam , pozniej zaczelam sucharki jesc , wymiotowalam wodą , pozniej nawet krwią , dlatego tak bardzo boje sie drugiej ciązy, schudlam ponad 5 kg na początku, noi wiecznie mdlalam

Polozne mi rowniez mowily ze imbir pomaga, z tym ze najlepiej taki swiezy, nie wiem czy u nas w pl są takie obrączki co sie kupuje w aptekach one maja zapach imbirowy i lagodzą objawy mdlace

, kolezanka w uk miala i jej pomagalo.
Wiem ze Cie nie pocieszylam

, ale juz od 30 tygodnia czulam sie wysmienicie do samego konca , nawet dzis moja siostra sie smiala ze w jej urodziny czyli termin porodu mojego wychodzilam na 4 pietro do nich 3 razy bez zadyszki
