no właśnie za 2 tygodnie, w tym czasie mam stosować luteinę, chyba, że wystąpią krwawienia... z tego wszystkiego zapomniałam dodać, że moja dr powiedziała, że już nie takie rzeczy widziała i, że mimo, że trzeba być przygotowanym na wszystko to ona widzi szanse, że to jednak niedobór hormonów i, że uda nam się z tego wyjść. wczoraj czułam, że pewnie nic z tego nie będzie, ale dziś już jestem bardziej optymistycznie nastawiona. mąż powiedział, że mam się nie denerwować, bo wystraszę maleństwo

oczywiście, wiemy, że jeszcze na to zbyt wcześnie, ale wiadomo, że stres nie pomoże, więc staram się wyluzować.