Maaariooolll , łer ar ju 
jestem, jestem...
powiem Wam,że kilkakrotnie odpisywałam w swoim wątku, ale jak chciałam coś zacytować, to pokazywała sie informacja o jakimś błędzie i wyłaczała mi sie cała strona internetowa.no myślałam,że mnie szlag trafi na miejscu.Ze 3 razy tak miałam...
Marcelek sie rozchorował.Ma katar i czerowne gardło, i troszkę kaszle.Do tego ja mam dalej kłopoty z nerkami.Strasznie mnie bolą.Ale ostatnio (w związku z tym,że jestem sama-Marek w morzu), do gabinetu musiałam ciągnąc Marcela.A Ci, którzy znają temperament mojego syna.Wiedzą o co chodzi.Niemożliwe spokojne zbadanie mnie, bo to jest dzicz spuszczona ze smyczy.Lata w tą i spowrotem po gabinecie, piszczy, grzebie w śmietniku, otwiera szafki.Cała mokra byłam latając za gnojkiem...
A lekarka na kozetce badając mnie po brzuchu stwierdziła,że ma jakieś kamienie kałowe i złogi i to moze mi naciskać na nerki-być moze stąd ten ból.?I następnym razem musi mnie zbadać, hmmm....w dośc nieprzyjemny chyba sposób.No ale musze być bez Małego. Dała mi skierowanie na ogólne badanie moczu i posiew i mam przyjśc z wynikami.Na razie do tego czasu wstrzymała się z antybiotykiem.ALe ja nie będę mogła pójść, bo przysięgam,że nie mam co zrobić z chorym dzieckiem.Marka nie ma, nie mam tutaj rodziny, a sąsiadka z naprzeciwka ,której czasem zostawiłam Marcela, wyjechała na miesiąć.Zresztą, kto mając małe dziecko, chętnie weźmie twoje chore,żeby pozarażać.Tak więc taka samotna sierotka sobie siedzę
Mariola i co tam u was dzisiaj ?
Jak weekend ?
...bardzo łądna pannica na tym ostatnim zjddeciu
tak to chrzestna Marcelka-moja najmłodsza siostra